Lodowisko.

Alice

Duże, kryte lodowisko.

Przyszła i założyła łyżwy. Zaczeła jeździć lajcikowo, póxniej coraz szybciej. Zaczęła robić przeplatanki, ale w lewo do tyłu jej nie wychodziła. Postanowiła się skupić na tym elemencie.

Garrus

Przyszedł na lodowisko. Założył stare swoje hokejówki, zrzucił kurtkę. Wszedł na taflę. Założył jak zwykle okulary i czarno-białą bluzę moro i dopasowane do tego spodnie. Zaczął "rozgrzewkę" - zabójcza prędkość , skoki, przeplatanki do tyłu jadąc bokiem pochylonym do tafli o około 30 stopni.

Alice

Spojrzała na chłopaka. Rzopoznała go. Jednak nie uśmiechnęła się. Kłamstwo nadal bolało. Przeszła na trybuny i obserwowała go. Może jej nie zauważył? A może tylko się łudziła.

Garrus

Stanął na chwilę w miejscu. Rozglądnął się, zobaczył Alice. Rozpędził się, machnął mocno prawą nogą tak że wyskoczył i zrobił salto w tył po czym zaczął jechać tyłem szybciej niż zwykle. Zrobił 5 pivotów i zaczął już trenować prędkość.

Alice

Obrzuciła go takim wzrokiem, że jakby mógł zabijać to on byłby martwy. Posmutniała.

Garrus

Podjechał do bandy. ALICE!! Na taflę już! krzyknął w stronę dziewczyny. Nie fochaj się już bo rzucę łyżwą! zaśmiał się.

Alice

Hah. wyrwało jej się. Popatrzyła na niego z pogardą. Tak, nie miała humoru na żarty.

Garrus

Wyszedł na trybuny. Podniósł Alice i trzymając ją przez bark zaczął jeździć tak jak na początku.

Alice

A gdyby tak machnąć łyżwą? Nie, chyba go nie uszkodzi... Chociaż... Położyła łokieć na jego bark i przewróciła oczami. Skończyłes już? powiedziała znudzonym głosem.

Garrus

Ej no... przestań... Co Cię gryzie? odstawił ją na taflę. Zaczął wokół niej jeździć.

Alice

Wszystko... To, że jesteś kłamcą... To, że teraz jesteś beztroski, to, że przyjemność sprawia ci znęcanie się nade mną. To, że myślałam, że będziemy przyjaciółmi... lub coś więcej. mówiła... nie, nie mówiła lecz wyrzucała z siebie słowa. Zawiodła się... Samotna łza spłynęła po jej policzku. Aby tego nie ukazać odwróciła się i pojechała w drugą stronę.

Garrus

Jednak zauważył łzę. Wyszedł na chwile z lodowiska. Wrócił podjechał do Alice zrobił pivot i jadąc na jednym kolanie przysunął się do niej a zza pleców wyjął wielki bukiet kwiatów Przepraaaaszam...

Alice

Znow ten wzrok pogardy. Po co to robisz? Idź do swojej panienki. powiedziała ze smutkiem. Dlaczego on gra na dwa fronty?

Garrus

Nie mam panienki żadnej... Ta babka sie mnie uczepiła bo lubi motory. Olałem już ją Wstał i złapał Alice za ręce.

Alice

Yhym. Słyszałam co innego. Alice nadaql była nieprzejednana. Skrzywiła się. Cholerna kostka znów jej dokuczała.

*Co Hubert, wrzucamy część naszej historii? xD*