Fiore

Annie

-Jak to.?-spytała zaszokowana. Nie nie była zła.Przynajmniej nie narazie.-Co się stało.??

Mike

Mało zarabiam wiec to rzuciłem. Poproszę mamę o czesne i pójdę na studia - powiedział. Tak to była prawda. Nigdy by jej nie okłamał.

Annie

Chciała się wściec. -I nic mi o tym wcześniej nie powiedziałeś..?-spytała spokojnie. Nie mogła uwierzyć. Nagle zachciało mu się studiować .?

Mike

Proszę nie wściekaj się. Tak jakoś wypadło, ze dopiero niedawno sobie zdałem sprawę kiedy ty zaczęłaś gadać o tym - powiedział.

Annie

Stała w osłupieniu.-Mike.. ja nie mam piewniędzy żadnych. Nie chcę żerować na Tobie, a już tymbardziej na Twojej mamie...-poczuła w gardle, że podniosła głos.-Zamieszkam w sierocińcu.-rzuciła nagle po czym pożałowała tego.

Mike

Prychnął.
Prędzej zamieszkam pod mostem niż ty w sierocińcu - powiedział.
Pracę jakąś znajdę nie martw się - powiedział.

Annie

-Przyjmą mnie! Nie musisz się martwić. - teraz była zła. Zbagatelizował wszystko, a ona tak nie chciała. Jeśli mieli założyć rodzinę to nie tak..-Rezygnuję ze studiów.-dodała i ruszyła w kierunku drzwi.

Mike

Podbiegł do niej.
Prze zemnie chcesz rezygnować ze swoich marzeń - zapytał się. Tak nie chciał żeby teraz z tego zrezygnowała.
Proszę cię chodź do domu porozmawiamy o wszystkim - dodał.

Annie

-Moim marzeniem było poznać Ciebie!-wykrzyczała mu- A do szczęścia potrzebne mi tylko Twoje szczęście czy rozumiesz.?- powstrzymywała łzy lecące po jej policzkach.

Mike

Wyszedł z nią na zewnątrz. Przytulił ją do siebie.
Znowu wszystko spieprzyłem - powiedział.

Annie

-Dla mnie nioczego nie spieprzyłeś-powiedziała uspokajając się-ja jestem trochę emocjonalna, staram się nad sobą panować..-przeprosiła go i otarła łze by jej nie widział.Przytuliła się do niego mocno.-Nie chciałam..znów ja..-westchnęła.

Mike

Wcale nie ty tylko ja. Ja zawsze wszystko spieprzę - powiedział┼.
Może chodźmy już do domu - zaproponował lekko się uśmiechając.

Annie

Też chciała iśc do domu jednak zadała mu jeszcze jedno pytanie-Mike..odpowiedz szczerze, bo to dla mnie ważne. Wkurzam Cię tymi płaczami, zmianami..?-chciała wiedzieć.

Mike

Odrobinkę, ale to nic złego - powiedział. Chciał być z nią szczery, ale nie chciał żeby jej było smutno z tego powodu.

Annie

-Złego..-wiedziała o tym, wszyscy jej mówili w sierocińcu, że jest nie do zniesienia pod tym względem. -Jak Ty możesz mnie kochać.?-wyrwało jej się.