Fiore

Mike

Przyszedł razem z Annie. Usiadł przy stoliku.
To co zamawiasz - zapytał się oglądając co mają w ofercie.

Annie

Chciała go zaskoczyć. Myślała chwilę.-Pucharek lodów owocowych-powiedziałą chochliczo.

Mike

No to ja też - powiedział z uśmeichem i złożył zamówienie (przypuśćmy, że stał przy nich kelner.)

Annie

Położyła rękę na stoluku wyciągnięta w jego stronę. -Nie masz mi za złe tyc studiów.?-spytała.

Mike

Czemu przecież to twoje marzenie. Nie chcę cię ograniczać - powiedział z uśmeichem.

Annie

-Ale jak będę się uczyć to mogę być nieznośna.Będę marudzić jak kobieta w ciązy..-powiedziała. I nagle zrozumiała,że mogła powiedzieć kilka złów za dużo.

Mike

Tak, ale nie będziesz wstawała w nocy i kazała mi iść po lody do lodówki czy co tam sobie zażyczysz - powiedział szczerząc się.
Z resztą będę przynajmniej przygotowany - dodał z uśmeichem

Annie

Oczy jej się zaświeciły.Chwyciła go za dłoń nie mogła już czekać aż on to zrobi.Nabrała trochę lodów na łyżeckę i nachnęła go nimi po nosie.Usmeichnęła się chochliczo. Nikogo nie było akurat. Nachyliła się nad nim i zcałowała lody.

Mike

Uśmiechnął się pod nosem. Nachylił się nad dziewczyną i również ją pocałował. On zjadł już swoje lody. Czekał aż dziewczyna zje.

Annie

Skończyła swoją porcję. Rozejrzała się dookoła. Było pusto. Przyjrzała się Mike'owi.-Coś Cię gnębi.?-spytała-Tylko mów prawdę..

Mike

Nie nic mnie nie gnębi - powiedział zgodzie z prawdą. Uśmiechnął się pod nosem.

Annie

Widziała,że posmutniał no cóż. nie mogła nic poradzić. Wstała gdy kelner od nich odszedł.

Mike

Wstał od stolika.
To gdzie teraz - zapytał się łapiąc ją za rękę.

Annie

Nie wiedziała.-Pokarzesz mi gdzie pracujesz.?-spytała. -Chcę wiedzieć , gdzie obiadki nosić.-usmiechnęła się do niego.

Mike

mam nadzieje, że nie będziesz zła, ale rzuciłem pracę - powiedział. Miał nadzieje, że nie bedzie zła.