Belle AntiQe

Mike

Wstał i pociągnął dziewczynę za rękę tak, że ona też wstała. Wyszedł z nia przed restauracje wcześniej płacąc. - No to powiesz mi? - zapyta.

Annie

Uśmeichnęła się cwanie i pociągneła go w stronę parku po chwili zaczynając biedz. Tak energia ją teraz roznosiła.

Seth

Doszli na miejsce. Przysunął za dziewczyną krzesło - jak to gentleman (xD) - po czym sam usiadł naprzeciw niej. Czytali menu, póki nie podszedł do niech kelner z małym notesikiem i długopisem.
- Dla mnie spaghetti, a dla pani... - spojrzał na dziewczynę pytająco.

Pixie

-Lignie. -powiedziała w sumie bez entuzjazmu. Czuła się nieco skrępowana. -Lignie ..-powtórzyła szeptem gdy odszedł od niej kelner. Oglądała zastawę jakby ta była wielce ciekawa. Co oni tu własciwie robią.?

Seth

- I czerwone wino z dwoma kieliszkami. - dodał po wypowiedzi dziewczyny. Spojrzał na Nią zapominając o wszystkich tych wypoconych tematach rozmów. - Więc... - zaczął z ociągnięciem. - Co u Ciebie? Co robiłaś przez te wszystkie miesiące?

Pixie

Podniosła wzrok znad talerza.
-Poszłam do szkoły. Ale nie od razu. Z początku byłam na terapii. Mieszkałam u takiej starszej kobiety i pomagałam jej no i ona pomogła mnie zapisując mnie do szkoły. Zapisała mnie na kurs hiszpańskiego i jakoś tak czas zleciał. Stałam się wolontariuszką ..i to chyba wszytsko .-powiedziała zerkając na niego ukradkiem.

Seth

Słysząc o terapii skrzywił się niezauważalnie. Nie chciał o tym myśleć. To było dla niego zbyt bolesne.
- Aha. - mruknął jedynie i spojrzał na przyniesioną przed chwilą potrawę. - Smacznego. - rzucił wysilając się na lekki uśmiech. Z racji, że nie miał nic więcej do powiedzenia wziął się po prostu za jedzenie.

Pixie

-Wzajemnie-odpowiedziała powoli grzebiąc w talerzu. Jadła wolno i z lekkim przymróżeniem oka. Bądź co bądź dawno nie była w restauracji. Upiła trochę wina i spojrzała na niego. Tak przełamała się.-A Ty co robiłes.?

Seth

- W sumie... To się włóczyłem. Nic specjalnego. Wyjechałem i takie tam... - odpowiedział zerkając na dziewczynę orzechowymi oczami. - Nic ciekawego. Teraz przyszedł czas na powrót. - westchnął ciężko i chwycił za kieliszek z winem.

Pixie

-A dlaczego wróciłes.?-spytała zaciekawiona. Może w końcu pokaże mu,ze się zmieniła i podtrzyma rozmowę jak to ją nauczono. Zaczęła jeśc pewniej. Przecież to,ze się spotkali niczego nie oznaczało.

Seth

- Szczerze mówiąc to dziwne, ale coś mnie tu ciągnęła. W końcu tutaj przeżyłem najlepsze czasy w moim życiu. - dodał już ciszej. Spojrzał na dziewczynę wzrokiem stęsknionego psa. - Tęskniłem... - szepnął cicho zaraz żałując tych słów. Przeniósł szybko wzrok na jedzenie i na nowo się nim zajął.

Pixie

Niemlaże zadławiła się trzymanym w ustach jedzeniem. Spojrzała na niego szeokimi oczyma w wymownej prośbie o ..pomoc. Nie dała radę sama. -Że co proszę.? -spytała pod nosem z jaką staką nutką sarkazmu, a może ironii, kto to właściwie wie. Czuła się bezradnie.

Seth

- Nieważne. - mruknął grzebiąc w talerzu bez apetytu. - Właściwie to zapomnij o czym mówiłem. Tak będzie lepiej. - stwierdził po chwili zerkając na dziewczynę przelotnie. Lepiej, żeby zatrzymał swoje wyznania dla siebie. Ale jak właściwie miał to zrobić? To już nie było, aż takie łatwe.

Pixie

-Przecież słyszałam-powiedziała swoim dobrze znanym piskliwym głosem po czym zakryła usta dłonią. Dźwięk jej własnego głosu rozbudził w niej tyle wspomnień tyle dobrych i złych wspomnień. Poczuła się jakby własnie go spoliczkowała. Wstała po chwili od stołu. Może nie powinni się spotykać.

Seth

Wstał za dziewczyną z taką jakby zaniepokojoną miną. Rzucił jej blady uśmiech.
- Wiesz, mieliśmy lepsze spotkania. Ale to nie jest złe. Przynajmniej jak dla mnie. No wiesz... Możemy sobie chociaż wszystko wyjaśnić. - dodał choć ledwo przeszło mu to przez zaciśnięte gardło.