Belle AntiQe

Annie

Kiedy i zjej talerza znikło wszystko zajmują teraz wygodne miejsce w żółądku chłopka przytuliła się do jego silnego ramienia. Mogło się wydawac,że dziewczyna odpłynęła z nadmiaru szczęścia.

Mike

Głowę oparł delikatnie o jej. Przymknął oczy i uśmiechał się szeroko. To był dla niego najlepszy dzień jego życia.

Annie

-Mam ochotę potańczyć w deszczu.-powiedziała cicho. -Jeszcze nikt mnie tak nie kochał.-dodała pośpiesznie.-warto było czekać.
Delikatnie głaskała jego dłoń.

Mike

Otworzył oczy i spojrzał na nią. Pomyślec, że jeszcze rok temu nie wierzył, że kiedykolwiek się zakocha. On nawet nie wierzył, że jest coś takiego jak miłośc

Annie

-Myslisz,że jesli teraz znów Cię pocałuję to nie wyrzycą nas z restauracji.?-spytała usmiechając się niewinnie.Nadal siedząc blisko przeczesała dłonią włosy i poprawiłą grzywkę.

Mike

Musnął ją delikatnie w usta. - Nie widziałem żadnego zakazu gdzie pisze, że nie wolno okazywać publicznie sobie uczyc - powiedział z uśmeichem.

Annie

Uśmiechneła się i przełożywszy nogi przez kolana chłopka by być bliżej ujęła jego twarz w dłonie. Po chwili już nie opanowawszy szczęścia ich języti dyskretni8e tańczyły w ognistym tańcu muskając się. Dziewczyna musiała się chamować, mimo wszystko to miejsce publiczne.

Mike

Odwzajemniła każdy pocałunek jednak po chwili odsunął się. Niechętnie, ale musiał się hamować. Gdyby byli w domu, ale nie byli.

Annie

-Dokończymy w domu Tygrysie..?-spytała szepcząc mu na ucho po czym odsunęła się siadając normalnie. Zarumieniona chwyciła kieliszek.

Mike

Przybliżył się do niej i musnął jej zarumieniony policzek. - Tak - szepnął po czym odsunał się od niej,

Annie

Jej świadomosć została wystarczająco zapokojona. Siedizała teraz i bawiła się kieliszkiem obserwującv czerwieniacą się salę.

Mike

chłopak wziął kieliszek i sączył go. Po chwili dopił go do końca i odstawił na stół. - Co teraz? - zapytał po chwili.

Annie

-Co zechcesz-powiedziała radośnie przenoszać wzrok na niego. W zielonych oczach figlarne iskierki wyglądały bardzo urzekająco.

Mike

- Ale dzisiaj robimy wszystko na co ty masz ochotę - powiedział z uśmeichem. - A więc co chcesz robic ? - zapytał.

Annie

-Pokażę Ci-powiedziałą wesoło chwytając go za rękę. -Jednak będziemy musieli stąd wyjść.