|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:50, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na niego - Wiesz? Bezczelny jesteś. Ale, tak. Wyłożyła bm Ci taki wykład, że by ci w pięty poszło. Zamiast coś zrobić, zatrzymać ją to, ty co? zapewne siedziałeś przed telewizorem i użalając za sobą jaki ja to nieszczęśliwy. A taka prawda jest, że tylko wy psujecie. - powiedziała do niego unosząc głos. Taką gorycz posiadała w sercu, w końcu wyładowała swoje emocje na kimś, którego nawet nie znała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:57, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
My psujemy - zapytał. Nie każdy jest taki sam. To, że ktoś cię zranił to nie znaczy, że ja też to zrobiłem - powiedział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:01, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zmarszczyła brwi:
- Mnie nikt nie zranił, po wielu latach ujrzałam czego ty byś nie chciał ujrzeć. Oni krzywdzili, ja krzywdziłam. wiem jacy wy jesteście. Nie potraficie i nie będzie potrafić Kochać od serca. Dla waz to jest przelotne, jednorazowe uczucie, jeżeli się zużyje ląduje do kosza. Chyba się nie mylę? i nie bądź takim niewiniątkiem, bo wina po Twojej stronie też leży. - mruknęła. Gdy usłyszała grzmoty za nimi, zaczęła iść szybszym krokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:08, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
On szedł równo z nią. A jaka niby jest moja w tym wina - zapytał. Nie wiesz jak to było więc nie możesz sądzic - dodał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:14, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wytrzymała napięcia:
- Wiem!! Nie wtrącaj się już do życia Anastazji, kochała Cię nad życie, a ty jak się odpłacasz? Mówisz jej, muszę się zastanowić. Co ty chrzanisz człowieku!? Znam ją o wiele więcej niż ty. - wykrzyczała, niespodziewanie runęła na nich ściana deszczu. Burknęła rozwścieczona. Zaczęła biegnąć czym prędzej, stanęła w jakieś sieni, która mieściła się niedaleko placu zabaw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:17, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pobiegł za nią. A ty jakbyś zareagowała - zapytał. Musiałem tylko wszystko przemyśleć. Dowiedziałem się, że mam dziecko. Rozumiesz. To nie było dla mnie takie łatwe - dodał. To ona zniknęła na taki długi okres czasu, nie ja. To ona powiedziała, że do mnie nic nie czuje, gdy ja kochałem ją z całego serca - wykrzyczał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Co!? Ona powiedziała Ci, że cię nie Kocha?! Teraz jesteś łgarzem. Gdy ja byłam u niej, pocieszałam ją przed wszystkie dnie i noce, by tylko nie zadręczała się. Ona cię darzy większym uczuciem, niż ty kiedykolwiek! zamiast jechać do niej, odzyskać ją ty tutaj udajesz, że było minęło!! A, zapomniałabym... Claudia nie żyję. Widzisz? Anastazja była tutaj, lecz ty nie miałeś zamiaru z nią rozmawiać. - krzyknęła mu prosto w twarz. Tak w niej się gotowało, mogła zrobić wszystko. Odsunęła się od niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:26, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Powiedziała mi, że mnie nie kocha i wraca do Francji - wykrzyczał. Kiedy usłyszał, że jego córka nie żyje spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem. Ale jak to - wydusił po chwili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:32, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nie miała zamiaru odpowiadać. Nich porozmawia o tym z Anastazją. Wolała już nie ingerować w ich sprawy osobiste. Przykucnęła, włosy opadły na jej twarz. zagryła swe oczy dłońmi. Czekała, czekała aż koszmar się skończy. Gdy pochyliła się, z jej kieszeni wypadł biały proszek. Cóż to takiego? A właśnie... Ta biała substancja, to jej największy skarb jaki mógł być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:35, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Kucnął i wziął biały proszek do ręki. A to co - zapytał przyglądając się temu z zaciekawieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:39, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Gwałtownie wyrwała mu z rąk paczuszkę. Niezdarnie rozerwała folie, a biały proszek posypał się na ziemie. Przy tym mocno drapnęła w dłoń chłopaka. Ryknęła rozpaczliwie patrząc na rozmywającą się substancję w kałuży - Coś ty narobił! - zaczęła trząść dłońmi, sięgnęła ponownie do kieszeni. Ulżyło jej czując, że jednak nie do końca wszystko stracone. Nasypała sobie trochę na ręce. Po czym zaczęła wdychać to coś nosem. Sądziła, że Nathan się zorientował cóż to takiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:42, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Złapał ją za rękę i odciągnął ją od nosa. Co ty robisz - zapytał. Jak ona mogła ćpać ?.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:45, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie twój za*rany interes. Robię, to co lubię. A może chcesz spróbować, hę? - zapytała wstając. Wyrwała swoją rękę z jego ucisku. Po paru minutach nie było już nic. Lecz dziewczyna zachowywała się nerwowo, ospale. Jeszcze nigdy nie brała aż tak dużej dawki. Błąd? Raczej satysfakcja, bynajmniej nie tęskniłaby za tym okropnym światem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:49, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Uspokój się - warknął. Aż tak to jest przyjemne - zapytał. Dla niego nie było to przyjemne. Przynajmniej wydawało mu się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeleine
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:48, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- A co? Jak nie spróbujesz, nie przekonasz się jakie to cudowne. - powiedziała. Deszcz ustał, grzmoty także. Wyszła z sienin nie oglądała się za nim. Nie był jej potrzebny do życia, to on jej zawracał głowę. Nie lubiła takich natrętnych ludzi. Brzydzili ją, swym marudzeniem jacy oni to nieszczęśliwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|