Ławeczka

Mike

- Chodź się przejśc. - powiedział. Jakoś znudziło mu się siedzenie w jednym miejscu, a do tego miał ochotę zapalic i nie chciał żeby jej prosto w twarz leciał dym.

Camille

- Okej. - uśmiechnęła się szeroko i wyprostowała. Postanowiła zeskoczyć z drzewa - nie było nie wiadomo jak wysoko. Jak pomyślała, tak zrobiła - po chwili znalazła się na ziemi, z lekko ugiętymi kolanami. I oczywiście zapomniała o krótkiej sukience, którą zaraz musiała poprawić. Wyprostowała się i popatrzyła wyczekująco na Mike'a.

Mike

On po chwili był już obok dziewczyny. wyciągnął z kieszeni papierosy i zapalił jednego. Zaczął iśc przed siebie nie czekając na dziewczynę.

Camille

Posłusznie pomaszerowała za brunetem. Ciężko było jej uwierzyć, że jeszcze wczoraj wydarzyło się to wszystko, co... Czego nie pamiętała, to będzie najlepsze określenie. Westchnęła pod nosem. Może tak miało być. Kto wie.

Mike

Spojrzał tylko na dziewczynę czy ta, aby na pewno obok niego idzie. Kiedy wypalił papierosa rzucił go gdzieś na ziemię. Przystanął na chwilę i chwycił Cam za rękę.
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia - powiedział patrząc jej prosto w oczy. Przez chwilę zastanawiał się jak jej to coś powiedziec.

Camille

Popatrzyła na Mike'a. Zabrzmiało jej to tak... dziwnie. Coś ważnego - coś w jej mózgu odblokowało się. Przecież miała dziś wyjechać! Spojrzała na zegarek. Czterdzieści minut do odjazdu pociągu, pięknie.
- Mike, ja też. Dziś muszę wyjechać i wrócę za jakiś czas. Kilka, może kilkanaście dni. Za chwilę mam pociąg. Zapomniałam o tym. Odezwę się. - wyrzuciła z siebie jednym tchem, nerwowo spoglądając na zegarek. Minęła kolejna cenna minuta.
- Do zobaczenia. - dodała jeszcze i pocałowała go na pożegnanie. W sumie nie zastanowiła się nad tym, co robiła - skoro po wczorajszym mieli być przyjaciółmi, nie powinna była. Teraz jednak miała to w nosie. Nie mogła tracić czasu na zastanowienie. Czym prędzej pobiegła w kierunku mieszkania.