Ławeczka

Naxod

//Zobaczysz, jeszcze policjantem będzie xD//

Odwrócił się do chłopaka z niewinną miną.
- Tak, kociarzu? - zaszczekał patrząc z miną typu ":>". Starał się nie zmienić swojej miny, pozy ani nic z tych rzeczy. Co prawda bardzo chciało mu się machać ogonkiem i śmiać widząc minę chłopaka, ale stłumił w sobie ten odruch.

Annie

Mike

Westchnął wściekle. Wstał z ławki i zaczął podążać w kierunku psa. Był wściekły. Nienawidził śniegu.

Naxod

Gdy chłopak był już bardzo blisko odskoczył w bok i odbiegł jakieś dwa metry. Pochylił się do przodu machając na boki ogonem i patrząc nań wyzywająco. Taki też szczek wydobył się z jego gardła. Hmm... Ciekawe czy ma jeszcze tamtego Kłaka. Nie czuł go, ale kto tam wie. Bardzo możliwe, że wylądował na ulicy. W końcu najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, a nie kot, prawda? ;>

Mike

Podbiegł do niego. Mógłby go ganiac nawet po całym parku. Miał go dośc . Do przez niego nie ma już kota.

Naxod

Zarechotał i odbiegł znowu podobny kawałek. Już on dobrze wiedział jak uniknąć goniącego go człowieka. W końcu był upierdliwy, więc co nieco już sobie zapamiętał. Za każdym razem, gdy chłopak był już blisko nieomylnie odskakiwał i uciekał. Czasem dzieliły ich dwa metry czasem trzy. Przynajmniej dopóty blondyn nie podbiegł.

Mike

Gonił go tak przez jakiś czas. Miał go dośc więc przestał i usiadł na śniegu przy jakimś drzewie. Czemu on jest taki upierdliwy.

Naxod

Zatrzymał się jakiś metr przed Nim i spojrzał nań ze złośliwym uśmiechem. No tak, ludzie męczyli się szybciej. On tam miał zawsze nadmiar energii, którego nie mógł spożytkować.

Mike

- Idź sobie - powiedział. Nie miał dość żadnego psa tak bardzo jak jego.

Annie

Naxod

Usiadł przechylając lekko na bok łebek. O nie, on dopiero zaczynał. Ech... Kiedy Ann w końcu Go uświadomi? Koniecznie chciał zobaczyć jego minę! Na samą tę myśl się uśmiechnął.

Mike

- Do widzenia - mruknął patrząc na niego. Dobrze, że był nieświadomy, że Ann o wzięła. Z resztą gdy go powiadomi i on ewentualnie się zgodzi to i tak pies będzie w piwnicy spał.

Naxod

//Haha marzenia xD//

- Ja? O przepraszam Ty masz dom. Jak na razie mam problem ze stałym miejscem zamieszkania. Ale wiesz, grzej już łóżko. ;> - wyszczekał szczerząc się w uśmiechu. On w piwnicy? Pewnie, pewnie. Chyba nikt nie wcisnąłby tam rodowodowego owczarka niemieckiego. W ogóle Alice chyba musi przekazać rodowód Annie, ale on raczej nie zwracał uwagi na jakieś głupie papierki. Sam fakt mu starczał.

Mike

*do spełnienia*

- Boże czy ty musisz tutaj siedziec? - zapytał. Czy wszystkie psy jego siostry musiały byc takie upierdliwe. Żadne go nie lubiły. No może był jeden który go tolerował, ale reszta.

Naxod

//Ta, tak pewnie ;D zobaczymy jeszcze ;]//

- No... W sumie to można powiedzieć, że tak. - wyszczekał co musiało wyglądać stosunkowo śmiesznie. Chłopak jak widać rozmawiał najwidoczniej z psem; tak musieli myśleć ludzie. Siedział nadal, nie zwracając uwagi na chłopaka.

Mike

*musicie mi to robic?*

- Jestes upierdliwym, wrednym i małym szkodnikiem - mruknął pod nosem. Jaki jestem głupi. Rozmawiam z psem - pomyślał.

Naxod

- Małym do czasu. - powiedział równie spokojnie i w sumie tym samym tonem co wcześniej. - Dziękuję! - zrobił coś typu ukłon i po merdał chwilę czarnym ogonkiem.

//No baa xD Annie od zawsze kocha Nax'a x33//