Ławeczka

Mike

Chłopaka spojrzał na tamtą dziewczynę zaskoczony . -Kto to jest .?-spytał Ann. Czyżby to z nim wtedy tańczyła.?-Ann proszę powiedz mi kto to jest?-powiedział. Zależało mu na tym sam nie wiedział czemu.

Annie

Dziewczyna westchnęła gdy zauwazyła owego osobnika zblizającego się w ich strone.-To on.-powiedziała cicho chwytając Mike'a mocniej za dłoń. Zasłoniła go ciałem stając przed nim.Odwróciła jeszcze na chwilę głowę. -On rządzi w tej grupie, to on mnie zgarnął i to on mnie chciał. Chciał mnie dla siebie-dodała przez zęby gdy chłopak stanął na przeciwko nich.

-To ma być nasz nowy nabytek Annie.?-spytał dziewczynę i zmierzył chłopaka wzrokiem.-Wygląda identycznie jak landrynek z klubu-ząsmiał się szyderczo. Podszedł bliżej i szarpnął dziewczynę za rękę by przyciągnąć ją do siebie. Na nic się to jednak zdało bo trzymała Mike'a , a on chwycił ją.-Rozumiem -powiedział chłopak-To ten twój kochaś.-rzucił patrzac blondynowi w oczy. -Dziwka-splunął i uderzył Annie w twarz.

Mike

Chłopak zacisnął dłonie w pięść. Nie wahał się ani chwili i uderzył chłopaka w nos. Polała się krew.
Lepiej być dziwką niż chamem, bo chamem się jest na zawsze - powiedział. Wziął dziewczynę za rękę. Poszedł w stronę swojego domu.

Annie

-Mike..Mike..-szeptała idąc za nim i ściskając go mocniej za rękę.Odwróciła się do tyłu i coś mignęła jej przed oczami. To był Donathan, który rzucił się na Mike'a i pchnął go na drzewo. Zaczęłi okładać się pięściami , a w okół nich zebrała się cała paczka .

Mike

Wkurzył się. Przez chwile okładali się pięściami, ale chłopak wstał i powalił go na ziemie. Zaczął kopać go w brzuch. Nie mógł się opanować. Po chwili podniósł go za koszulkę do góry.
Uważaj z kim zadzierasz, bo następnym razem skończysz w szpitalu - powiedział. Puścił go, ze ten spadł na ziemie. Poszedł chwytając za rękę z dziewczyną do domu.

Annie

Dziewczyna ostatni raz obejrzała się za siebie. Znała Donathana na tyle, by wiedzieć, że nie odpuści. Spojrzała na chłopaka gdy byli już dosyć daleko. Miał rozwaloną brew i wargę. Domyślała się jeszcze , że podbite oko.Zatrzymała się niespodziewanie i przyłożyła mu zimną dłoń do policzka.Spojrzała mu czule w oczy i przesunęła opuszkami palcy po jego brwai ,a następnie po wargach.-Mike..-wyszeptała i zaszkliły jej się oczy.

Mike

Chłopak spojrzał dziewczynie w oczy. Westchnął. Potem przyjrzał się jej dokładnie. Stara Annie - pomyślał z uśmeichem.

Annie

Bez zastanowienie wtuliła się w chłopaka. Zrobiła to bardzo delikatnie, pamiętała o jego wypadku no i teraz.Westchnęła ciężko i odsunęła się od niego -Nie musiałeś..-powiedziała cicho.

Mike

Ale chciałem - powiedział z uśmeichem. Przytulił ją do siebie. Westchnął po cichu. Tęsknił za nią i to bardzo.

Annie

Przymknęła oczy i usmiechnęła się. -On Ci nie da spokoju..-powiedziałą cicho kładąc dłoń na jego torsie ukrytym pod grubą zimową kurtką. Może spróbują jeszcze raz być razem.

Mike

Mam to gdzieś - mruknął.
Najwyżej skończy w szpitalu - dodał. Westchnął głucho.

Annie

Ponownie położyła dłoń na jego policzku. -Mój..-wyrwało jej się i spojrzała na osnieżony chodnik. POczuła się głupio, bo w końcu od półtorej miesiąca nie byli już razem.

Mike

Chłopak musnął ja delikatnie w usta. Sam nie wiedział po co to zrobił. Chyba miłość wygrała z rozsądkiem.

Annie

Otworzyła szeroko oczy i zaraz je zmrużyła.Przesunęła dłonie na jego kark. Odwzajemniła pocałunek. Opadła spowrotem na zimowy puch i spojrzała w mu w oczy.-Mike ja..

Mike

Tak - zapytał. Spojrzał dziewczynie w oczy. Uśmeichnął się kątem ust.