Seven Street's

Gość

Pewnie została w Fallen Hils. Tak myślę - jej zdaniem był przystojny. Jak nie mógł mieć dziewczyny? To był dla niej jakiś absurd.

Paul

-Zapewne. Mój młodszy brat, być może ten starszy zamknęli ją w słoiku i wynieśli do piwnicy. Wierzysz w to .?-spytał. Nie miał dziewczyny. Nie lubił pustych idiotek, a takie się do niego kleiły głownie ze względu na wygląd, te normalne przy nich darowały sobie z tego samego względu.

Gość

Nie, nie wierzę. Jak tak gadasz to chyba nie masz dziewczyny... To ty też masz pecha - Wzięła następne ciasteczko. Były pyszne. Odgarnęła włosy na bok.

Paul

-Nie wiem , które z nas mam w tej chwili większego pecha-powiedział i sprzyjrzał się lokom dziewczyny-Starałaś się być kiedyś bardziej poważna.?-spytał.

Gość

Tak. Teraz udaję, żeby nie wyjść na nazbyt dziecinną - nie uśmiechała się a przynajmniej się starała.

Paul

-Nie na tym rzecz polega-powiedział jako przyszły socjolog-Na codzień powinnaś z niektórych rzeczy zrezygnować lub je zmienić.Nie nie chcę Ci robić krzywdy-powiedział gdy spojrzała na niego karcąco-Poprostu ... Chyba chcesz mieć chłopaka.?-spytał.

Gość

Tak, wiem powinnam być poważniejsza, panie psycholog. To przecież teraz próbuję ale z marnym skutkiem. - nadal patrzyła na niego karcąco.

Paul

-Panie socjolog, jak już-powiedział nadal bez wyrazu. Podszedł do niej i kucnął przed nią-Dasz radę-powiedział łąpiąc ją pod brodę.

Gość

No to socjolog. Wszystko jedno. -Spojrzała w bok. Nie chciało jej się gadać o tym co jej się nie udaje. Po prostu urodziła się dziwna i dziwną pozostanie i nikt na to nie poradzi. Ona nie zmieni się na zawołanie.

Paul

-Emily-powiedział tym samym tonem co zwykle by na niego spojrzała-Czy ja według Ciebie jestem jakiś nienormalny.?-spytał. Chyba pierwszy raz kogoś o zdanie w takiej sprawie.

Gość

No nie. Czemu byś miał być nie normalny? Co ty wymyślasz? - spojrzała na niego. Nie wiedziała o co mu chodzi.

Paul

-Patrzysz na mnie dość sceptycznie i zastanawiałem się co o mnie myślisz-powiedział patrząc na nią.

Gość

Myślę, że jesteś w miarę normalnym chłopakiem - sama nie wiedziała o co jej chodziło.

Paul

-Nie nazbyt poważny, nie nazbyt dojrzały.?-spytał się jej jakby to były zbrodnie. Dziwił się sam sobie co mu się stało kiedyś był z tego dumny.Czyżby mu się spodobała.

Gość

To co wymieniłeś to zalety. Przynajmniej dla mnie - uśmiechnęła się. Już nie chciało się udawać. Czy ty aby nie jesteś zakompleksiony? - spytała z dziwnym uśmieszkiem.