Seven Street's

Gość

(xD)
Jak zwykle chwycił ją za rękę. Miał przyjemnie ciepłą dłoń więc to był dla niej przyjemność. Ona miała przeważnie ręce jak lód. Nie chciało się jej spać. xD

Paul

Spojrzał na nią i swierdził, że do spania jej nie zagoni. -Skoro nie chcesz spać-powiedział-To chodź do ogrodu-dodał. Za domem miał mały ogród, też w starym stylu.

Gość

Do ogrodu? O 23.00? Dobra, jeszcze go nie widziałam, więc chętnie. - Nie chciała go puszczać. Poszła tak gdzie on.

Paul

W ogrodzie miał drzewka egzotyczne. Tak jakims czudem przetrwały przeprowadzkę. Przyjechyały tu przed nim. Gdy doszli do małej fontanny. Przysunął ją do siebie delikatnie i objął ją w talii.

Gość

Była fajna atmosfera. Ciemno i gdzie nie gdzie światełka. Co on knuje? ;]Teraz wydawał się jej przystojniejszy niż zwykle (xd)

/lecę, będę o 20.30 ;** chyba, że szybko odpiszesz.../

Paul

Spojrzał jej w oczy-Emily..-zaczął niepewnie-Bardzo Cię lubię..-powiedział i chyba czekał aż ona coś powie.

Gość

Ja Ciebie też oczywiście. Tylko trochę bardziej niż bardzo. - chyba pierwszy raz od kilku lat się zarumieniła ale cały czas patrzyła mu w oczy.

Paul

Uśmiechnął się. Czyli nie uważała go za dziwaka. Przysunął ją nieco bliżej do siebie i po chwili patrzenia w jej piękne oczy skradł jej czułego i delikatnego całusa.

Gość

Przysunęła się do Niego tak blisko było to możliwe. Serce zaczęło jej szybko bić. Próbowała dosięgnąć Jego ust.

Paul

Widząć starania dziewczyny przysunął ją nabliżej jak się dało i pocałował ją znowu. Tym razem dłużej i namiętniej. No cóż trafiło i na niego.

Gość

Serce waliło jej jeszcze mocniej ale ignorowała to. patrzyła mu w oczy ale nie odgadła Jego emocji. - Superowy ogród - uśmiechnęła się. Ona to zawsze powie coś głupiego.

Paul

Uśmiechnął się do niej-No cóż ja mam przed sobą coś piękniejszego od tego ogrodu-powiedział patrząc jej w oczy.-Podobasz mi się-westchnął w końcu.

Gość

A ja muszę się jeszcze zastanowić - zaśmiała się. Chciała się z nim podroczyć. Dzisiejszej nocy była pełnia. Księżyc świecił dosyć jasno.

Paul

-Och tak -zaśmiał się. Przy niej był pełen życia. Sięgnął dłonią do fontanny i ochlapał ją.-Pff.. nie to nie-zaśmiał się.

Gość

Oż ty! - też go ochlapała ale niestety mało wody wzięła na rękę i kiepsko jej to wyszło. Wzięła jeszcze i teraz już więcej wody. - O! Tak mi się podobasz. - zaśmiała się i popatrzyła na niego miał całą mokrą bluzkę podobnie jak ona, tylko doszedł do tego jeszcze rozmazany makijaż.