Pixie. czyli coś na wzór domu..

Pixie

Usłyszała jak trzasnął drzwiami. Siedziała jednak niewzruszona i majdała nogami. Dopiero jak usłyszała nadciągający pociąg i zauważyła chłopaka udającego się w stronę nieoświetlonych torów zamarła w bezruchu. Wypadłą z okna w mgnieniu oka i rzuciła się za nim biegiem.-Seth.! -zaczęła krzyczeć gdy zdała sobie sprawę, że go nie dogoni.Biegła na boso i tak jak stała, potykajac sie w śniegu.

Seth

Nie usłyszał. Jakoś nie zwracał uwagi na odgłosy naokoło niego. Był zbyt wzburzony żeby zajmować się czymś takim. Nagle, zupełnie niespodziewanie odwrócił się i uderzył go - nie, nie pociąg - jakiś wariat drogowy, który najwidoczniej po kogoś jechał. Widział tylko, że kierowca jest młody i pewnie bał się konsekwencji. Chłopak odjechał, a Seth leżał jakieś pięć metrów od torów. Pociąg przejechał szybko obok niego i zniknął w mroku. Wypadek, który uratował mu życie... Jak w jakimś tanim melodramacie. Realna moda na sukces, czy jak? xD

Pixie

-NIe! -krzyknęła na cały głos i biegła coraz szybciej. Dopadła do niego i uklęknęła przy nim-Seth, Seth..-wołała do niego .

Seth

Był nieprzytomny. Był trochę bardziej blady, poszarzał na twarzy, ale nie był tak spięty i wściekły jak przed wyjściem z domu. Leżał nieruchomo.

//Jedziemy do szpitala! xD//

Pixie

Zadzwoniła na pogotowie i pojechała z nim do szpitala. Modliła sie by nic mu nie było

[pisz w szpital]

Pixie

***

Nie wiedziała dokładnie dlaczego stroi się aż tak. Od póltorego godziny wymyślała w co się ubrać. W końcu zdecydowała się na szarą aksamitną sukienkę i niebieskie, a moze już nawet granatowe nieco długie korale. Równie granatowe szpilki wcisnęla pośpiesznie na nogi i poszła poprawić makijaż, albo raczej to co miało nim być. Nie malowała się z reguły i nie zamierzała.

Seth

Przyszedł pod dom o umówionej godzinie. Sam miał na sobie dżinsy, białą koszulkę i coś w stylu rozpiętej, czarnej marynarki. Zadzwonił do drzwi po czym oparł się lekko o ścianę przy drzwiach. Tak jak kiedyś z resztą. Czekał, aż ktoś - czyli Pix - mu otworzy. Stojąc tak po prawił nieco swoje wiecznie roztrzepane włosy.

Pixie

Wychyliła się niepewnie zza drzwi. Gdy ich spojrzenie się spotkały poczuła jak po jej ciele rozchodzi się dziwne ciepło. Nic się nie zmienił. Uchyliła drzwi i machnięciem ręki zaprosila go do środka. -Wejdź-dodała cichym, ciepłym, już kobiecym głosem.

Seth

Wszedł zaraz po zaproszeniu przez dziewczynę. Zamknął za sobą cicho drzwi i przyjrzał się Jej uważnie.
- Ładnie wyglądasz. - stwierdził szczerząc się w uśmiechu. Rozejrzał się dookoła. - Gotowa? Bo ja mogę jeszcze poczekać jak coś.

Pixie

Spojrzała tylko na mieszkanie okiem czujnym i bystrym. Wszytsko-pomyślała. -Gotowa.-odpowiedziała cicho. Sama nie była pewna, ale na razie traktowała to tak jakby się chwilę temu poznali.

Seth

Otworzył przed Nią drzwi i wypuścił z figlarnym uśmiechem. Czuł się tak jak dawniej, jak kiedyś. Gdy wyszła z zamknęła za nimi drzwi spojrzał nań w już całkiem dobrym humorze. W końcu się spotkali.
- Kawiarnia czy restauracja? - zapytał krótko.

Pixie

-Mam ochotę na wino-przynała nieśmiało. Pixelline wydoroślała. Bardzo, bardzo szybko wydoroślała. Pół roku temu była w ciązy, w młodym wieku została zgwałcona. Miała większość świata za sobą.

Seth

- Więc restauracja. - powiedział z uśmiechem po czym ruszyli w tamtym też kierunku. Starał się uzbierać chociaż parę tematów na rozmowę co sżło mu dosyć opornie.

Seth

Wrócili do domu niespiesznym krokiem. Przyglądał się bacznie jak dziewczyna otwiera drzwi.
- Ale wiesz, powinienem Cie chyba odprowadzić pod drzwi pokoju. - wyszczerzył białe zęby w uśmiechu, oczywiście nadal mając ręce w kieszeniach.

Pixie

Zaśmiała się cicho po czym chwyciła go za rękę.
-Tak,tak.Nakryć kołdrą i zaśpiewać kołysankę.-dodała dźwięcznie.-Idę do łazienki.-rzuciła po chwili zostawiając go w sypialni. Zastanawiała się czy to wszytsko aby nie za szybko. Postanowiła nieco chłodniej podejśc do sprawy. Grzebała się więc pod prysznicem nieco dłużej by móc rozwiać niepokojące myśli.