Mieszkanie Lisy

Lisa

- Przynajmniej. mruknęła pod nosem. Zaczęła zbierać szkła ze szklanek, które wczoraj zrzuciła. Zapowiadało się dłuższe sprzątanie. xP

Matt

-Lisa.-powiedział stanowczo i chwycił ją za nadgarstek. Zgarnał nogą szkło w jedno miejsce i podniósł ją do siebie. -Zajmiesz się tym kiedy wyjdę. A nie chcę wychodzić. -powiedział szturchając ją nosem wpoliczek po czym pocałował ją przeciągle.

Lisa

Wywróciła figlarnie oczami. Przejechała ustami od szczęki po policzek chłopaka po czym odszukała usta Matta. Złożyła na Jego ustach gorący pocałunek. Gdy oderwała się już od ust chłopaka uśmiechnęła się doń przymilnie.

Matt

usmiechnałsię i musnał ją przeciągle. Zerknał przelotnie na zegarek i uniósł kąciki ust.
-Na mnie już pora-powiedział niezmiennie. -Camille czeka-dodał jak gdyby nigdy nic po czym przylgnał jeszcze raz do dziewczyny całym cialem i pocałował ją długo i namiętnie jak tylko się dało. Odsunał się po chwili i zgarnał swoje rzeczy.

Lisa

Stłumiła westchnienie i irytację. No tak, oczywiście. Nigdy się nie dzieliła i nie miała zamiaru tego uczyć, a szczególnie Nim. Z resztą nie było zbyt dużej możliwości tak naprawdę dzielenia się człowiekiem. Gdy chłopak zniknął w sypialni westchnęła cicho. Zabrała się za nieporadne sprzątanie szklanek. Oczywiście z jej zdolnościami już na samym początku się skaleczyła, ale nie przywiązała do tego większej wagi.

Matt

Nim wyszedł zajrzał jeszcze do kuchni i widząc jej poczynania szybko odsunał ją od sprżatania zakładając odpowiedni opatrunek. Sam zamiótł jak trzeba było. Spojrzał nań karalnie i pocałował ją przeciągle.
_nie rób głupstw gdy mnie nie będzie-poprosił błagalnym tonem by podkreślić jak to jest dla niego ważne.

Lisa

Wywróciła oczami. I co jeszcze? - przeszło jej przez myśl. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem. Zawinęła lekko krwawiący palec w ręcznik papierowy.

Matt

-Lisa obiecaj !-warknał nieco.
-Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, jesli nie chcesz bym wracał powiedz to teraz.-poprosiłwstając z nią.

Lisa

- Niech Ci będzie. - mruknęła pod nosem. Westchnęła. - No, bo ja się zawsze wplątuję w głupie sytuacje. Poza tym kiesko się czuję dzisiaj (i to wcale nie kac!). Ale i tak masz przychodzić tutaj nocować. Potrzebne Ci pieniądze. Właśnie. - podeszła do swojego płaszczyka i wyjęła z jego kieszeni kopertę. - Mi to niepotrzebne, a to wszystko przeze mnie. Bez zwrotów. - powiedziała na tyle stanowczo na ile pozwalał jej ból głowy.

Matt

Nie zajrzał do środka , nie chciał. Wiedział,że coś jej za to kupi z pewnościa. Przyparł ją do siany i pocałował na pożegnanie najpiękniej jak tylko umiał. Zresztą po tej nocy tak wspaniałej chyba nie było nic lepszego.

Lisa

Odwzajemniła pocałunek. Gdy chłopak wychodził odprowadziła Go wzrokiem. Wyszedł. Westchnęła spuszczając wzrok i poszła przed telewizor. Nie miała nic lepszego do roboty. A może spacer? Tak, z pewnością dobrze jej zrobi. Chyba pierwszy raz w życiu pomalowała się delikatnie żeby zasłonić zmęczenie malujące się na jej twarzy. Ukryła tylko średnie doły pod oczami tak, żeby nie było ich widać. Nawet nieźle jej to wyszło. Ruszyła do sypialni. Przebrała się w rurki z dżinsu, białą koszulkę i ciemny, szary sweterek. Przeczesała włosy po czym wślizgnęła się w kurtkę. Wsunęła na nogi adidasy. Sama w sumie nie wiedziała co jej dzisiaj odbiła. Czuła się bardziej... kobieco? Tfu! Jutro jej raczej przejdzie. Wyszła z domu zakładając na uszy słuchawki od IPoda. Zamknęła drzwi i ruszyła w pierwszym lepszym kierunku. Nie patrzyła nawet gdzie idzie.