Mieszkanie Lisy

Matt

Uśmiechnał się i musnał , a raczej pocałował ją przeciągle pozwalając by ich języki zatańczyły ponownie.
-Kocham Cię..-wyrwało mu się .

Lisa

Uśmiechnęła się lekko.
- Nareszcie wypowiedziane. - stwierdziła wstając. - Co byłaby ze mnie za gospodyni, gdybym nie nakarmiła gościa. Co chcesz na śniadanie? Siadaj. - posłała Mu ciepły uśmiech.

Matt

-Nie bardzo jestem głodny.-przyznał z lekkim usmiechem. Znów zaczynał się wkopywać. Na wsi czekała Camille. Westchnał i poszedł za Lis. Oparł się o blat i przyciągnał ją do siebie. Chciał jej zaproponować,że soboty będą tylko ich, ale to brzmiało mu nielogicznie.

Lisa

Uśmiechnęła się doń filuternie zarzucając chłopakowi ręce na szyję. W sumie też nie była zbyt głodna.
- Tylko powiedz jak zgłodniejesz. - zastrzegła stanowczo. Wspięła się na palce i musnęła wargami usta Matta.

Matt

Odwzajemnił pocałunek i postanowił się przełamać.
-Lis skoro będę tu co sobotę , czy chicałabyś może..czasem mnie przenocować.?-spytał patrzac na nią znacząco. Inaczej nie mógł tego ubrać w słowa.

Lisa

Wywróciła oczami.
- Oczywiście. Nie będziesz bulił skoro masz gdzie spać tym bardziej, że potrzebne Ci pieniądze... Jeszcze raz przepraszam! - jęknęła. Po chwili dodała: - Więc dzwoń i tyle. Już ja o Ciebie zadbam. - stwierdziła przekornie. - I następnym razem się nie czaj.

Matt

-Nie czaj.?-powtórzył pytajac by rozwineła tę myśl. Chyba zbytnio nie zrozumiał. Musnał ją tyulko w usta by muc poczuć jej bliskośc.

Lisa

Wywróciła oczami.
- Mów od razu. Bez podchodów. - wytłumaczyła z lekkim uśmiechem. Po raz kolejny wspięła się na palce i pocałowała Matta przeciągle w usta. Z pewnością nigdy jej się to nie znudzi. Nawet takie drobne pieszczoty o ile można je było tak nazwać dawały jej mnóstwo szczęścia.

Matt

Uśmiechnął się .
-I nie przeszkadza Ci nic.?-spytał mając na myśli Cam. To było beznadziejne pytanie, bez względu na odpowiedź czuł się ostatnią świnia.

Lisa

- Już jestem winna... - przygryzła wargę. Nie czuła się z tym dobrze, ale Matt z pewnością jej to wynagrodził nawet tylko swoim towarzystwem. - A poza tym nie musi być już większego romansu. Nocowanie można odbierać różnie. - dodała przekornie podchodząc do lodówki. Wyjęła z niej sok, a potem sięgnęła wspinając się na palce dwie szklanki. No tak, nie zostało ich zbyt dużo (xD). Musiała jeszcze posprzątać, ale jakoś jej się nie śpieszyło.

Matt

-A jeśli kiedyś.. kiedyś niedługo albo za parę lat jak już będę stary zechcę własnie Ciebie tylko dla siebie.. czy chciałabyś, czy mam w ogóle o czym marzyć.?-spytał chwytając szklankę z sokiem.

Lisa

Chwyciła szklankę.
- Matt, uczucie tak sobie nie mija. Na pewno wezmę to pod uwagę, a i tak będę starą panną chodzącą w te i spowrotem. - powiedziała z krzywym uśmiechem. Już ona swoją przyszłość dobrze znała.

Matt

-A jeśli zechcę znowu jak wcześniej teraz. Jeżeli chcę powtarzać te pocałunki i noc minioną jesli chcę słyszeć głos tój przed zaśnięciem...?-spytał. POmarzyć zawsze mógł.

Lisa

Odstawiła pustą już szklankę. Westchnęła.
- Matt, ale wiesz przecież, że to nie jest dobre. I nie jest to w porządku do innych. - zgadnij kogo innego. xd Chcieć zawsze można, ale nie wszystko tak łatwo zdobyć i nie wszystko w ogóle zdobyć można... - odpowiedziała wymijająco oraz niechętnie i spojrzała na chłopaka ciemnymi oczami. Oczywiście zaraz utonęła w Jego błękitnych oczach.

Matt

-Ale ja w to wierze- powiedział kładac jej dłon na swoim sercu. Nic więcej nie chciał mówić. Już wiedział jak będzie ciezko, ale ta noc zmieniła wiele. Nie chciał mieć na sumieniu faktu,że wykorzystał kobietę o której jeszcze kiedyś nawet nie snił.