Mieszkanie Lisy

Matt

Również przyglądał jej się chwilę po czym uśmeichnał się lekko. -Coś ze mną nie tak.?-spytał przerywając tę jaże cudowną ciszę.

Lisa

- Niee, prędzej ze mną. - stwierdziła odsłaniając nieco białe zęby w uśmiechu. Westchnęła i zsunęła się z blatu. Wzięła do ręki talerze i odwróciła się do chłopaka.

Matt

Spojrzał na nią i podrapał się po głowie. Chwycił talerze i postawi ł je na stole wyciągajać na chybił trafił z szafki sztućce. Pomógł jej jak mógł po czym odniósł ręczni krozwiesiwszy go i ubrał koszulę.

Lisa

Dopieszczala wyjątkowo każdy szczegół na stole. Może gospodynią nie była dobrą, ale trudno. Chociaż tyle zrobi. Uśmiechnęła się szerzej znowu widząć chłopaka i usiadła powoli na jednym z krzeseł.

Matt

Usadowił się zajmując miejsce na przeciko niej. -Smacznego-rzucił wesoło i nabrał na widelec trochę jajecznicy. Musiał przyznac ,że mu smakowała , ale znał dziewczyny pod tym kątem więc wolał nie zahcwalac by nie rozpoczynać długiej rozmowy na temat kto ma rację.

Lisa

- Nawzajem. - rzuciła z uśmiechem i też zaczęła jeść. Wyszła jej nawet dobra chociaż jej zdaniem zostawiała wiele do życzenia. Gdy zjadła odsunęła talerz lekko do przodu. Podparła się rękoma o stół i przyglądała z bliżej nieznanych powodów chłopakowi.

Matt

Nie spieszył sie z jedzeniem delektując się jego smakiem. w końcu jednak i on skońćzyłjeśc. Uczynił to samo co dziewczyna jednak pohamowywał się przez zatonięciem w jej brązowych oczach co było razcej nieuniknione.

Lisa

Przyglądała się jesczze chwilę po czym niechętnie zeszła z krzesła. Zebrała tyle ile dała radę i poszła do kuchni. Wrzuciła wszystko do zlewu i wiedząc, że zniosła już wszystko co było do umycia zaczęła szorować starannie naczynia.

Matt

Po chwili znalazł się przy niej i chwyciwszy ścierkę zaczął wycierać co umyte. Odkłądał starannie na miejsca talerze i sztućce usmeichając sie przy tym jak przy dobrej zabawie.

Lisa

Wywróciła oczami widząc Matt'a obok siebie. Umyła ostatni talerz i złapała drugą ścierkę. WYtarła go bardzo starannie po czym wspięła się na palce i wstawiła do suszarki.

Matt

-We dwoje idzie szybciej -zauwazyłz uśmeichem i spojrzał jej przelotnie w oczy.Właśnie sobie przypomniał jakim cudem się tu znalazł.-Chyba czas już na mnie nie będę Ci przeszkadzał-powiedział niechętnie.

Lisa

- Przeszkadzał? Pewnie. - mruknęła ponuro pod nosem. Odłożyła ścierkę i spojrzała na chłopaka smutno. - Musisz już iść?

Matt

-Nie w zasadzie to nie-powiedział zatrzymując się w przejściu. Siedzenie w domu samemu mu sie nie uśmiechało.

Lisa

- A nie chciałbyś zostać? - zapuytała takim samym głosem podchodząc do chłopaka bliżej. Głupio się czuła, że tk Go zatrzymuje. Przecież nie może wiecznie siedzieć u niej. Ale jakoś nadal nie chciała być znowu sama.

Matt

-Mogę zostać czemu nie-odparł z uśmeichem. -Jesteś pewna,że Ci nie będę przeszkaszał .? -spytał po chwili.