Domek w lesie

Seth

- Tak wiem. Mogę tego słuchać w nieskończoność.- odpowiedział cicho patrząc dziewczynie w oczy. Uśmiechnął się do Niej przyjaźnie, a zarazem czule.

Pixie

Zaśmiała się radośnie i wtuliła mocniej w jego silne ramiona. Nie była świadoma panującej godziny. Ziewnęła jednak krótko i przetarła oczy.

Seth

- Śpiąca? - zapytał przyglądając się dziewczynie uważnie. Uśmiechnął się jak zawsze promiennie i pogładził dziewczynę po plecach.

Pixie

-Trochę -przyznała.-Jak urodze to sobie odbijemy-powiedziałą z sennym zadziornym uśmiechem.

Seth

- Oo... Już ja o to zadbam. - stwierdził z łobuzerskim uśmiechem. Ułożyli się w łóżku. Objął Ją tak jak wcześniej, bo tak tylko mógł - od tyłu. POcałował Pix w policzek i uśmiechnął się zadowolony.

Pixie

Przytuliła się mocniej a raczej przyciągnełaa go do siebie. Przymknęła zmęczone oczy i po chwili już zaczęła odpływac na dobre.

Seth

Przymknął oczy. Niestety nie mógł jakoś zasnąć. Chyba było to dla niego za wcześnie mimo iż to był stosunkowo męczący dzień. "Wolny czas" poświęcił na rozmyślaniu. Po dłuższym czasie zmorzył go sen.

Pixie

Wtała rano niby pełna energii ale cały czas czuła jak coś jej ciązy. Brzuch. Już czuła jak kopie. Kopie ! Zerwała sie gwałtowie budzac chłopaka.
-Seth Kopie.Kopie!-krzyknałe podekscytownaa.

Seth

Spadł z łóżka wystraszony okrzykami dziewczyny. Podniósł się od razu na nogi i rozglądając zaalarmowany. Włosy miał rozczochrane we wszystkie kierunki jakie tylko istnieją. Skoczył do dziewczyny łapiąc Ją za rękę.
- Co? Rodzisz? xD

Pixie

Zaśmiałą się chochliczo i zmierzwiła mu włosy nieco je przeczesując.
-Kopie głuptacie.-powiedziała przykłądając jego rękę do brzucha.

Seth

Uśmiechnął się czując pod swoją dłonią lekkie kopnięcia. Wzrok miał wlepiony w pękaty brzuch dziewczyny. Nagle zachciało mu się śmiać z własnej głupoty. No tak, cały on.

Pixie

Zmrózyła oczy.
-Niedługo będzie z nami-powiedziała odszukując jego drugiej dłoni i przykładając ją sobie do policzka.Bała się jak nigdy.

Seth

- Tak. I będziemy szczęśliwą rodzinką. - rzucił nieco figlarnie uśmiechając się doń lekko. Sam nie wiedział kto boi się bardziej - on czy Ona. Bał się i o Pixie i o przyszłe dziecko. Gdyby miało się coś nie udać... Nie, nie. Na pewno wszystko się uda. Będzie dobrze.

Pixie

Uśmeichnałe sie i otworzyła oczy.POcałował go przelotnie w policzek i przytuliła się do niego na ile mogła.-Tatuś Sethcik -zaśmiała się.

Seth

- Proszę Cię... Nie wyobrażam sobie jakoś tego. xD - posłał dziewczynie filuterny uśmiech i pocałował przeciągle w usta. Pix mógł sobie w roli matki prędzej wyobrazić, ale siebie? Jakoś nie mieściło mu się to w głowie.