Domek w lesie

Seth

Przytulił dziewczynę mocniej i pocałował we włosy.
- Ja też Was kocham... - wyszeptał najciszej jak tylko było można. Nadal nie mógł się otrząsnąć z szoku. On ojcem? Mimo sporej wyoraźni tego nie był w stanie sobie wyobrazić. To było... Dziwne...

Pixie

Nie szlochała już mocno, łzy ciurkiem ciekły po jej twarzy, ale nie mogła ich powstrzymać.Zaczęła wolniej oddychać. W końcu jej uścisk zwolnił się całkowicie. Znów nie wiedząc nawet kiedy zasnęła z nadzieją,że to fałszywy alarm.

Seth

Czuł się jakiś bezsilny, chociaż w głębi duszy cieszył się strasznie. To było dziwne uczucie... Wziął Pixie na ręce z trudem spowodowanym tym szokiem. Zaniósł Ją i delikatnie ułożył po raz enty na łóżku.

Pixie

Gdy ją kład ocknęła się na chwilę. Chcwyciła go delikatnie za dłoń i pociągnęła do siebie.-Przepraszam -wyszeptała nieco słabo.Oczy miała pełne łez. Tak bardzo chciała,żeby wszystko w ich życiu było ok, a teraz sama je zepsuła.

Seth

- Ale za co? - zapytał zdziwiony przyglądająć się Jej uważnie. - Albo wiesz co? Teraz śpij. Powiesz mi jutro. - stwierdził widząc, że jest zmęczona i cmoknął Ją czule w czoło. Sam zrzucił z siebie ubranie i również ułożył się na łóżku. Za dużo jak na jeden dzień.

Pixie

Obróciła się do niego. -Seth..wkopałam nas..-powiedziała cicho patrząc mu w oczy. Bała się do niego przytulić w obawie,że jest zły, a miał przecież do tego prawo.

Seth

- Przecież dziecko się samo nie robi. - rzucił żartobliwie przyciągając Ją do siebie. - Za co Ty mnie kobieto przepraszasz? Przecież i ja mogłem pomyśleć o skutkach. Poza tym to normalne, że istoty żywe rodzą potomstwo. - wypowiedź wyszła mu dziwnie, ale była sczezra. xD

Pixie

-Seth , kiedy ja nie żałuję, że to zrobiliśmy. Nie wyobrażałam sobie cudowniejszej rzeczy w życiu,a jeśli mielibyśmy ją zniszczyć poprzez..-nie skończyła mając nadzieję,że się domyśli ,że chodzi o wszelkie środki ostrożności. wtuliła się w niego jak zawsze.-Kocham Cię.

Seth

- Ja Ciebie też. - uśmiechnął się przytulając Ją mocniej i całując czule w policzek. - A teraz już śpij... - dodał po chwili łagodnie.

Pixie

Jak poprosił usnęła dośc szybko. Spała spokoijnie. Oddychałja głeboko i wolno. Żyła teraz za dwoje,da trojga. Cała noc trzymała go za dłoń.

Seth

Obudził się stosunkowo wcześnie. Wstał delikatnie żeby nie obudzić dziewczyny i ruszył do łazienki. Już miał z niej wyjść kiedy doszło do niego co właściwie się stało. Będzie ojcem! dziecko w drodze! Boże, jak to brzmi... Uspokoił się żeby nie spanikować i wziął głęboki wdech. Chyba powinien podjąć jakąś prace... Brr... Uderzył się w czoło. O czym ja myśle! Podreptał cicho do kuchni i wyjął to co zostało w lodówce. Nie wiedział na co może mieć ochotę dziewczyna. Zrobił to co wychodziło mu znośne i co wtedy mógł. Ustawił wszystko w jadalni.

Pixie

Wstała rano w dobrym humorze. Bez słowa podreptała do łazienki gdzie wzięła prysznic i ogarnęła się. Brzuszek miała zdecydowanie wiekszy niź wczoraj. Westchneła cieżko. Ubrała się w luźną tunikę i szare leginsy po czym wmaszerowała lekko do kuchni.

Seth

- Jak się spało? - rzucił z szerokim uśmiechem wchodząc akurat do kuchni. Podszedł do Niej i pocałował przeciągle w usta.

Pixie

-Jak zawsze doskonale-powiedziała odwzajemniając pocałunek. Spojrzała mu głęboko w oczy-A Ty kochanie jak spałeś.?s-pytałw wiedząc,że pewnie pół nocy rozmyślał.

Seth

- A nawet dobrze. - stwierdził szczerze z równie szczerym uśmiechem. Pociągnął dziewczynę lekko za rękę z lekkim uśmiechem ku jadalni.