Domek w lesie

Pixie

Usiadła na blacie. -Będę grzeczna, jak obiecuję to słowa dotrzymam.-powiedziała przekornie uśmiechając się od ucha do ucha.

Seth

Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Co powiesz na... Sałatkę? - zapytał buszując w lodówce. Jakoś nie miał zbytnio żadnych pomysłów.

Pixie

-To w sam raz. -powiedziała merdając nogamiTak lubiła jak Seth gotował,lae przeciez ona czasemteż mogła.

Seth

Wyjął wszystko co potrzebne i zamknął lodówkę. Zaczął przygotowywać sałatkę (kroił itd xd). Po jakimś czasie skończył, więc przesypał je do miski, wziął talerze i zaniósł wszytsko do jadalni.

Pixie

Podreptała za nim. -Sałatka-zawołąłą wesoło i czekała aż chłopak usiądzie. Wsuneła mu się na kolana lecz po chwili zerwała się i była już w łazience. Brzuch , myślałą,że brzuch jej rozerwie.

Seth

Pobiegł zaalarmowany za dziewczyną. O mało co się nie przewalił po drodze. xd Ustał w drzwiach.
- Co jest? CO się dzieje?

Pixie

Chwyciła się ściany w łązience. -Zaraz mi przejdzie. -powiedziała uśmeichając się.-Idź zjedz. Ja sie chyba prześpie-powiedziała ukradkiem łapiąc się za brzuch.

Seth

- Nie, nie Pixie. - pokręcił głową. Ukrywał tak naprawdę zmartwienie. Podszedł do Niej i złapał pod ręce. Zaprowadził tak dziewczynę do sypialni.

Pixie

Położyła się i prawie natychmiastowo zasneła. Spała dobre dwie godziny a nawet azmierzała dłużej gdy w miedzyczasie do drzwi zapukała policja.

Seth

Poszedł nieco zdziwiony taką porą czyichś odwiedzin. Otworzył drzwi i z jeszcze większym zdziwieniem ujrzał w nich policję.
- Ym... Tak?

Pixie

Jak dobrze ze smacznie spała.Nie słyszała tej podłej rozmowy.

-Seth C.?-spytał policjant pełen powagi. Dwóch pozostałych weszło do domu za nim i zamknęło drzwi.-Jesteś oskarżony o gwałt na nieletniej.-powiedział spokojnie.-Masz prawo zachować milczenie lub przedstawić fakty dotyczące zdarzenia jednakże uprzedzam grożą Ci trzy lata więzienia.

Seth

Dobra, tego się nie spodziewał. Gwałt na nieletniej? To już była chyba drobna przesada. Jednak dobrze, że dziewczyna spała. Lepiej żeby nie denerwowała się szczególnie w takim stanie.
- Przepraszam, mogę zostawić Jej tylko wiadomość? - policjant kiwnął potakująco głową. Chłopak namazał szybko napis "Będę potem. Nie martw się" i przykleił kartkę na lodówkę gdzie była dobrze widoczna. Po sprawdzeniu owej kartki przez policję i ubraniu się skuli mu ręce.

Pixie

Zaczeła się wiercić. Tak ból się nasilił i nic nie mogła poradzić. -Seth?-zawołała bardzo cicho. -Seth.. Seth.. -zaczęła nerwowo powatarzać. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.Ona rodziła. Czuła jak pętla zawiązała jej się gardle nie mogła słowa wykrzytusić. Wstała przaktycznie spadając z łóżka i nim doszła do drzwi po jej nogach pociekła woda i krew.Nim spojrzała na podłogę chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi. Cała się trzęsła. Gdy zobaczyła chłopaka pobladała na twarzy. Załkała głośno dławiąc się łzami.-Seth..-załkała i dopiero zauważyła policjantów. Westchnałe głucho chwiejąc się po czym już tylko złapała się za brzuch i upadła tracąc przytomność.

Seth

- Pix! - nie musiał używać zbyt dużo siły żeby wyrwać się policjantom. Podbiegł do dziewczyny równie blady co Ona. - Może jakaś pomoc?! - warknął głośno i dopiero wtedy policjanci się ocknęli. Któryś zadzwonił po karetkę, a Seth razem z innymi przenieśli Pixie na kanapę.

Pixie

Przez chwilę można było pomyślec,że dziewcyzna wraca do nich. Oj nie. Zakrztusiła się jedynie ślina i to wszystko. Gdyby tylko wiedzieli,że było już nieco za późno. Wody płodowe juz dawno jej odeszły a dziecko powinno się pojawić. Tak teraz, teraz już tylko jedno pozostało. Walczyć o nią.. bo dziecko nie miało szans.