Dom zwariowanej

Alice

Cholera! Czy On ją już przejkrzał?! Skąd wiedział takie rzeczy?! A może... ten sam pasjonat? Kynologia i taniec to przecież jej życie! No i fotografia. Ej... Czy Ty mnie przypadkiem jakoś skądś nie znasz? Bo celujesz idealnie- taniec i kynologia moim żywiołem. stwierdziła z pytaniem w oczach.

Gariss

Teraz Cie przecież poznałem... osłupiał z wzrokiem głupka ( xD ). Jaka jest Twoja ulubiona rasa? Moja to Owczarek Niemiecki i Wilczak. uśmiechnął się i przysunął do Niej.

Alice

Sporo! Berneński, papillon, wilczak, border collie i seter irlandzki. Ale naj dla mnie jest border, taki pozytywnie rąbnięty. Który porównywałby mi ADHD. zasmiała się. Czuła się super w towarzystwie Garrisa. Od razu znalazła z nim wspólny język. Ba! Mieli dużo wspólnego- studia, pasje.

Gariss

Ty masz ADHD? Nie wierze... To ja mam coś z mózgiem nie tak... zaśmiał się. Papilon... Mały uszatek... Rozpędzić go dobrze na bieżni to by poleciał

Alice

A chcesz się przekonać, że mam? powiedziała łapiąc go za rękę. Może lodowisko? zaproponowała uśmiechając się. Znów przyspieszone bicie serca. Nie, nie! Czyż to nie ostatnie jest motto: 'z dala od facetów!" ?

Gariss

Pewnie! Poduczyć Cię czegoś? uśmiechnął się i wstał. Złapał ją za drugą rękę i pociągnął ją lekko.

Alice

A kto powiedział, że czegoś nie umiem? zapytała podejrzywie i pokazała mu język. Pociągnęła go za soba i wyszli.

<zt>

Alice

Sorki za PpP

Przyszła z Garissem. Jednak leki osłabiają. Ostrożnie położyła się na kanapie łapiąc się za głowę. Tak, bolała ją strasznie. Ale przez leki czy wydarzenia, które stały się przed chwilą?

Gariss

Wszedł. Zdjął z siebie bluzę, na ramieniu było widać wielką, grubą szramę jak po cięciu nożem, wyglądała tak jakby szła aż na plecy. Podszedł do Alice, złapał ją znów za dłonie. Co się dzieje? spytał.

Alice

Głowa mnie boli. powiedziała. Przeniosła wzrok na ramię i podciągnęła się na kanapie. Aaaa... Ci co? zapytała wskazując dłonią na bliznę. Złapała go za ramię i przejechała palcami delikatnie po skórze.

Gariss

Przeszedł go dreszcz Uliczne życie itd... Młodość po prostu... siadł obok Alice. Ej no... rozchmurz się przytulił się do Niej. Lekko przesunął dłonią po jej dłoni.

Alice

Wtuliła się w jego pierś. To Ty mały rozrabiaka byłeś... Kogo broniłeś wtedy? zapytała już z zadziornym uśmieszkiem. A tak ogólnie snuła marzenia. W marzeniach była przyszłość. Tylko Ona i On. Wyciągnęła dłoń i teraz bez żadnym oporów pogłaskała go po policzku. Cóż... Jak się nie uda z Nim to trudno. Przynajmniej teraz trzeba korzystać.

Gariss

Broniłem brata... Ale jak dobrze pamiętam to on też solidnie po plecach dostał, gdyby nie ja to nie wiem czy on by żył... Nawet nie wiem czy on żyje... Ale w późniejszych czasach nieźle się pokłociliśmy... zaczął wspominać przeszłość Wiem tyle że nawet doszło do rękoczynów między nami posmutniał. A czy jestem rozrabiaką? Może... Wiem tyle że bić się potrafie zaśmiał się. Tylko słyszałem że bije sie kumpel to się dołączałem zaśmiał się. Na dotknięcie po policzku "zaświeciły" mu się oczy.

Alice

Ehem... cóż. A... Twój brat... żyje. stwierdziła. Mówiła z przerwami bo niezbyt wiedziała czy chce to mówić. Zauważyła te chochliki w oczach i przytuliła się do Niego jeszcze bardziej. Chwilę słuchała. Nieźle Ci serce bije. stwierdziła po chwili.

Gariss

To serce bije dla Ciebie ups... nie miał tego mówić. Dobra przeżyje jakoś... Przytulił się do Niej też mocno. Schylił twarz, zbliżył swoje usta do jej lecz czekał na jej ruch.