Dom zwariowanej

Gość

Weszła. Spojrzala na wilka Wilczyce, która gryzła kość - Jak to jest mieć dom? - spytała Wilczyce, gdyż nigdy nie miała domu, a cierpiała bardziej, że jej siostra ma dom i właścicielkę.

Alice

Przyszła i ujrzała dwa wilki. Zdziwiła się, no ale trudno. Wilczyca, idziemy do Jacoba. Bądź grzeczna. podrapała ją za uchem, nałożyła smycz i poszły.

<zt>

Alice

Sorry za PpP

Przyszła targając klatkę. Postawiła przy wejściu, ale nie wypuściła Wilczycy. Klatka była stabilna więc się nie wywinie. Sama poszła do kuchni. Wypiła cos i przeszła do salonu. Wystukała w google hodowle owczarków niemieckich. Zanim wybrała jakieś podeszła do kennelu i wypuściła wilka sprawdzając czy drzwi wyjściowe są zamknięte na łucznik. Były. Podeszła do misek Wilczycy i dolała wody. Wrzuciła pół mokrego żarcia z bozity i znów usiadła do laptopa.

Wilczyca

Podeszła do miski z jedzeniem i zalała ją łzami. Jedzenie wypłynęło, a ona uderzyła łbem o ścianę i dalej płakała, lecz tym razem bardziej, a mianowicie gdy zobaczyła co Alice napisała w google to pomyślała sobie: ,,Tak. Przygarnęła mnie, a teraz wyrzuci na zbity pysk, a kupi sobie owczarka. Ha.".

Alice

Zawołała Wilczycę. Mała, jak myślisz. Garissowi spodobałby się szczeniak niemieckiego jako prezent na święta? Wspominał coś, że chciałby mieć owczarka i trenować go do IPO. uśmiechnęła się pod nosem.

Wilczyca

Odetchnęła kiwnęła łbem na tak i znów uderzyła łbem o ścianę, i dalej płakała.

Alice

Co ci dobija? zapytała patrząc na nią krzywo. Rzuciła okiem na ekran. Zauważyła ślicznego szczeniaka, psa czaprakowego (tak chyba to się określa ;p)

Wilczyca

Popatrzyła na nią, lecz nic nie odpowiedziała. Dalej płakała i tym razem uderzyła łbem o klatkę, potem o schody, a na koniec uderzała o kanapę i schowała się pod nią. Prawie zalała dom. Chyba musi iść do psychologa xD.

Alice

Cos jej na mózg siadło? pomyślała zdziwiona no ale... Ma walniętego wilka w domu xD Spisała numer telefonu do hodowczyni owczarków i zadzwoniła do niej. Po pół godzinie miała już zamówionego szczeniaka. Położyła się na kanapie, łeb ją bolał. Przysnęła.

Wilczyca

Poszła do łazienki, ale za chwilę spłynęła z wodą pod kanapę. Tak, zalała łazienkę.

Alice

[ej... o co Ci chodzi z tym zalewaniem xD?]
Obudziła się. Chodź na spacer, później jeśli chcesz to możesz iść ze mną na trening. rzuciła do wilka.

Wilczyca

//No wodą z kranu wiesz xD. Nie no, że płacze, płacze, płacze i w końcu zalewa już wiesz? A co ty rzuciłaś do mnie?//

Skuliła się, ogon zawinęła pod nogi i płacząc stanęła pod drzwiami. Czekała na dalszy ciąg wydarzeń. Oczy jej świeciły smutnie.

Alice

[słowa rzuciłam ;p]

Okey. powiedziała biorąc smycz i zakładając wilkowi obroże. Poszły do parku

[w parku pisze ;p]

Alice

Przyszła do domu po podróży. [wprowadziłam ją przez moją nieobecność]. Otworzyła drzwi. Powiało chłodem. Ale jednak najlepiej na własnych śmieciach. Uśmiechnęła się i westchnęła. Przyszła do domu ciągnąc walizkę. Chodźcie chłopaki! zawołała do Garissa i Naxoda. Spojrzała na łóżko, na mały nieład w pokojach. Spojrzała na skrzynkę pocztową. Cała zapchana, ogólnie listy, rachunki do niej i Garissa. O, rodowód Naxoda. Spojrzała na jedną kopertę podejrzliwie. Była zaadresowana do Garissa, ale miała niezwykłą pieczątkę. Alice mioała przeczucie, że będą kłopoty. Chyba dobre przeczucie. Gariss poczta do Ciebie. starała się powiedziec to swobodnym głosem. Udało jej się? Nie wie. Jakby nigdy nic zawołała Owczarka i nalała mu wody do miski. Usiadła na podłodze. Zaczęła zastanawiać się co z Wilczycą. Nie widziała jej od wyjazdu. Ale w końcu to wilk, raczej będzie się wałęsał niż siedział w domu. Patrzyła na Garissa nieobecnym wzrokiem. Z niewiadomych powodów jej serce było baredzo niespokojne. Ta koperta była zbyt podejrzana. Alice bała się. Nawet nie wiedziała czego. Głupia!

Gariss

Złapał za kopertę. Nie nawidzę tej pieczątki... wkurzył się i rzucił listem o podłogę. Alice... Musimy porozmawiać bo jest coś ważnego z tej koperty