Dom na końcu miasta.

Noah

Także westchnął, musnął delikatnie ją w policzek - Życzę szczęścia z Mikem. - powiedział do niej patrząc głeboko w oczy. Usiadł na blacie.

Annie

-Noah..przepraszam -powiedziała bo wiedziała, że rani jego uczucia. POłożyła mu dłon na policzku i uśmiechnęła się.

Noah

- To nie ty sie zakochałaś we mnie, lecz ja w Tobie. Tak zwana nieszczęśliwa miłość. Postaram się z tym wytrzymać. - powiedział do niej uśmiechając się kącikiem ust.

Annie

Pocałowała go w czoło jak przyjaciela. -Zawsze możesz na mnie liczyć-powiedziałą z usmiechem.-No i mimo wszystko mi przykro.

Noah

- Może głodna? - zapytał otwierając pełną lodówke jedzenia i różnych napojów. Usmiechnął się delikatnie, był ciekawy czy dziewczyna coś zje.

Annie

-Jak cos dobrego masz-powiedziała z uśmiechem. No to była ciekawa jak to teraz będzie.

Noah

- Proszę, do wyboru do koloru. Mozesz sobie wyciągnąć i zjeść. - powiedział zeskakując z blatu. Zaczał zmierzać do salonu, usiadł na kanapie włączając telewizor.

Annie

Wyciągnęła z lodówki jogut i poszła usiąść obok chłopaka. Uśmiechnęła się do niego. Nawet nie wiedział, że ma jej ulubione.

Noah

Ten jedynie przymknął oczy, usnął jak niemowlę. Dziś się wiele wydarzyło, dla niego zbyt wiele.

Annie

Spojrzała na niego i przykryła go kocem. Tak niewinie wyglądał jak spał. Pocałowała go w czoło i postanowiła ugotować mu obiad nim wyjdzie.

Gość

Zrozumiał, że teraz ,,on" śpi. Wstał i wziął ten kawałek mięsa co mu został. Wszedł do kuchni. Położył się obok Annie i zaczął jeść. Oczywiście krwawił dalej xD

Noah

Otworzył powoli oczy, westchnął dając na bok koc. Przejechał palcami po włosach, poczuł sie głodny. Wszedł do kuchni, spojrzał na Tabriza. Pokiwał głową, lecz uśmiechnął się pod nosem delikatnie. Kucnął przy nim, pogłaskał go.

Gość

Chłopak przechadzał się uliczkami. No tak dawno tu nie był. Musiał wyjechać. Tęsknił za wszystkim co tu było. Najbardziej bolało go to, że wyjechał tak bez słowa nic nie mówiąc Melanie. Westchnął. Widział, że ktoś nowy się wprowadził. Podszedł do drzwi i zapukał w nie. Oparł się o famuge drzwi. Westchnął.

Noah

Leniwym krokiem podszedł do drzwi, otworzył je. Spojrzał na chłopaka. - Słucham? - zapytał mierząc wzrokiem chłopaka. Tym razem miał kolejny kolczyk, nad brwią.

Gość

Uśmiechnął się pod nosem i usłyszał pukanie. Poszedł z kawałkiem mięsa i ranami do drzwi; przekręcił łeb. Wrócił do kuchni i wyszedł tamtymi drzwiami. Przeszedł kawałek i znalazł się obok chłopaka za drzwiami. Usiadł i śnieg zmieniał z białego na czerwony. Spojrzał na przybyłego. Warknął i położył się jedząc kawałek mięsa i krwawiąc dalej.

//Załóżmy, że zdążyłem dojść przed otworzeniem drzwi//