Dom Mike'a 35/7

Naxod

- Idiota. - mruknął pod nosem jesczez gdy wybiegał. - Tylko nie zbliżaj się do Alice i Annie chyba, że same cie wezmą, kłaku! - wywarczał i wyszczekał ostrzegawczo. xd Wydał z siebie dziwny, urażaony dźwięk na wzmiankę o nim.

Wilczyca

Wilczyca nudziła się cały dzień i czuła porzucona. Przywędrowała i z płaczu,i z nudów pod ten dom i zapukała łapą w drzwi. Moze jej ktoś otworzy?

Annie

Otworzyła drzwi kolejnemu gościu. Westchnęła i poszła do kcuhni zaczęła znosić do dalonu potrawy-Siadajcie , siadajcie-zachęcała z usmiechem. Biorąc ostatnia porcję spojrzała na chłopaka i chywciła go za rę ke chodź.-powiedziała do niego.

Alice

Oj wariacie! Nie smuć się... pogłaskała Naxod'a po łebku. Założyła mu obrożę z gwiazdką z napisem "dla Gariss'a". Niech się przyzwyczaja do takiej obroży XD.

Naxod

Gdy dziewczyna go puściłą zaczął wariować i się tarzać. Po krótkim czasie zdjął obróżkę i pokazał Alice dumnie język. xD Chodził z wypiętą piersią.

Mike

Chłopak westchnął. Poszedł posłusznie za dziewczyną. Miał ochotę wyjść z domu, ale nie mógł. Coś mu na to nie pozwalało.

Wilczyca

Podeszła do kota.
-Wiem jak to jest jak wszyscy o Tobie zapomną, a teraz chodź.-powiedziała i wzięła kota za kark. Położyła go obok Mike´a.
-A ty nie psuj świąt szczeniaku- powiedziała do Naxoda.

Annie

Gdy wszyscy usiedli w salonie powiesiła w kuchni jemiołę. Zgasiła światło i dołączyła do wszystkich.

Alice

Phi.. Wariat. przewróciła oczami z uśmiechem. Nagle zaczęła obserwować dokłanie rodzinkę. Coś jej nie grało. Dobra, jestem głupia, ale nie ślepa. Co jest? zapytała całkiem na poważnie stojąc za krzesłem przed wigilijnym stołem. Zmarszczyła czoło i zamyśliła się. Wbiła wzrok w Mike'a i Annie.

Naxod

//Wilczyca nie jestem w tym pokoju O.o xd//

- Phi! - prychnął rozbawiony i się zaśmiał Wskoczył na jedno z krzeseł i oglądał potrawy na stole. - Aż chce się jeść. - zaszczebiotał.

Gość

Mial ochotę wyjść. Podszedł do drzwi i patrzył na Mikeá. Byl pewien, ze nikt go nie widzi.

Mike

Chłopak poszedł po kota. Wziął go ta ręce i usiadł obok Wilczycy. Posadził kota na kolanach i zaczął głaskać Wilczyce i Volturi.

Naxod

Zawarczał cicho. Fuuj! Pomyślał. Gdyby ludzie mieli taki węch jak psy to by wiedzieli jak koty śmierdzą... A może tylko psy tak mają? Zaraz jednak jego uwagę przykuły potrawy. Załkał płaczliwie do Annie i Alice jednocześnie.

Garrus

Podszedł do drzwi. Zapukał. Czekał aż ktoś otworzy. Chciałby żeby to nie była Alice tylko Annie.

Naxod

Zaszczekał tylko dwa razy w kierunku drzwi. Nie mógł się ruszyć tak kusiły go te zapachy... Ech... a Oni nawet nie jedzą! Pisnął.