Dom Mike'a 35/7

Annie

Upiła łyk herbaty i sporzała na zegarek. Powoli wstała i zaczęła wszystko starannie odgrzewać.

Nax (;

Gość

Kot odsunął się od psa. Wstał i był gotowy do obrony, ale nie pokazywał tego po sobie. Więc aby go pies nie rozszyfrował zaczął lizać łapę.

Naxod

Otworzył oczy i uniósł do góry łep. Zaśmiał się nieco gardłowo.
- Kociarz cie przyprowadził... A Annie i Alice mnie... Hmm... to nie jest najepszy przepis na święta. - stwierdził uśmiechając się półgębkiem. Zaraz jednak zrobił się bardziej ponury. - Annie cierpiała. Postarajmy się nie niszczyć zbyt wiele. - mruknął. Domyślał się że skończy się to gonitwą.

Gość

-Postarajmy się nie zniszczyć niczego bo wylecimy na ulice. Ale spokojnie.- Powiedział.
-Za dobrze nie będzie-Pomyślał.- To teraz mam przechlapane.-dodał. Ale cóż.

Mike

Co nic nie mówisz - zapytał sie dziewczyny. Nie chciał by tak wyglądały ich pierwsze święta.

Annie

Odgarnęła włosy za ucho.-nie mam co powiedziec-odpowiedziała i już odgrzewała kolejne danie-Jak było na spacerze .?-spytała.

Naxod

- Z ulicą bym powątpiewał. - powiedział nieco ironicznie. Jeśli nawet tam trafi to zapewne znajdzie dom dosyć szybko. Szczeniak po chempionie - nie ma rodowodu tylko dlatego, że to był pierwszy miot suki i chcieli ją sprawdzić. Poza tym Alice miałą go dać Gariss'owi...

Mike

Dobrze - powiedział.
A na twoim - zapytał. Wiedział, że to przez niego.

Alice

Przyszła uśmiechnięta oczywiście z tobołkami prezentów. To świętowanie czas zacząć? krzyknęła od drzwi. Wesołych świąt.. zaczęła i nagle stanęła jak wryta. ... nowemu domownikowi? zakończyła zdziwiona xD.

[sooorki, że tak późno ;x]

Gość

Volt zbliżył się do psa. Położył i zamknął oczy.
-Rob co chcesz, ale wiedz ze stracisz cały swój honor atakując słabszego i nie przygotowanego do walki. Możesz mnie nawet zabić, ale pamiętaj o honorze, bo gdy go stracisz będziesz posmieliskiem. A wiec rób co chcesz. -Powiedział.

Naxod

- Jesteś ode mnie starszy, więc ze słabszym się myślisz. - mruknął. - Alice! - zerwał się uradowany pędem i omało co się nie zabił. xd Od razu wskoczył Jej w ramiona i zaczął lizac.

Annie

Nie odpowiedziała tylko poszła powitać Alice. Zebrała się na uśmiech i wycałowała dziewczynę.

Gość

-Moze i jestem starszy, ale jak wiesz koty są słabsze od psów. A to z Alice to niezły żart- powiedział do psa.

Mike

Chłopak siedział tak i wbił wzrok w ścianę. Westchnął. Cieszył się, ze Alice przyszła. Może ona rozładuję ta napiętą sytuacje.

Alice

Boże, jaki entuzjazm.. zasmiała się witając się z Annie i biorąc psa na ręce odstawiając prezenty pod choinkę. Eh.. jak dobrze, że już swięta. mruknęła zadowolona, ale jednak czegoś brakowało jej do szczęścia. A może kogoś. [ Sorki za kłopoty z Nax. powiedziała do Annie.