Dom Mike'a 35/7

Annie · Wysłany: Sob 23:43, 20 Mar 2010 Temat postu:

-Nie tylko mnie zemdliło trochę. -powiedziała masując sobie brzuch. -Nie mogę tego pojąć czemu faceci mogą zdradzać, a kobiety nie. Wiem jakiego Ty kochanie szału doznajesz jak ktoś się obok mnie kręci-mówiła chwytając go za dłoń.-Ale gdybyś zrobił mi coś takiego teraz, nie zapewne nie byłabym w stanie trzeźwo na to spojrzeć.Zapewne bym Ci wybaczyła, bo za bardzo Cię kocham, ale dla mnie to byłby ewidentny koniec. Nie mogłabym na siebie patrzeć...-skończyła patrzać mu głęboko w oczy.

Mike · Wysłany: Sob 23:50, 20 Mar 2010 Temat postu:

Czy ona musiała o tym gadac. Teraz to już w ogóle miał poczucie winy. Najgorsze to jest to. że ona go kocha, a on ma co do tego wątpliwości. Uśmiechnął się tylko niewinnie. Nie wiedział co powiedziec.

Annie · Wysłany: Sob 23:59, 20 Mar 2010 Temat postu:

Podeszła bliżej i wtuliła się w niego ponownie. Tak bardzo jej tego brakowało.-Kocham Cię-powiedziała podnosząc głowę i całując go w usta tak na zachętę. Pamiętała doskonale swojego Tygrysa. Z resztą jak mogłaby zapomnieć.

Mike · Wysłany: Nie 0:02, 21 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnął się. Odwzajemnił pocałunek i rozpoczął następny. - Ja ciebie tez. - powiedział chociaż to było sprzeczne z jego przemyśleniami. Dopóki nie będzie niczego w 100% pewny nie powie jej niczego.

Annie · Wysłany: Nie 0:07, 21 Mar 2010 Temat postu:

Uśmeichenłą się wdziećznie i chwyciła go za dłoń stabilniej pociagając za sobą w stronę sypialnie której tak dawno nie widziała. Z racji tego ,że było dośc ciemno , w końcu to tylko przedwiośnie, udała się właśnie tam. W ich zacisny i ukochany zakątek.

Mike · Wysłany: Nie 0:08, 21 Mar 2010 Temat postu:

Wziął ją da ręcę i zaniósł do sypialni. Położył ją na łóżku i uśmiechnął się. Zaczął ją namiętnie całowac.

Annie · Wysłany: Nie 0:10, 21 Mar 2010 Temat postu:

Zamruczała. Była nieco zdziwiona,że nadal tak umie. Oplotła go ramionami przyciągając do siebie. -Mój Tygrys..-zamruczała wesoło. Tak tą tęsknotę potęgował jej pociąg do niego. Z takiej miłości nie da się wyleczyć.

Annie

Wpadłą do mieszkania nie zwracając na nic uwagi. Pół godziny-powtarzała sobie w myślach. Wasnie tyle miałą do czasu przyjazdu znajomego , który miał ją podwieść do Greenwith. Swoje kroki skierowała do sypialni. Kucnęła przy swojej walizce i próbując zachować zimną krew zaczęła się pakować.

Mike

Przyszedł do domu z treningu. Nadal na nie chodził lecz sporadycznie. Rzucił torbę gdzieś w kąt na przedpokoju i ruszył do łazienki. On i ta jego spostrzegawczość. Nawet nie zauważył dziewczyny. Kiedy wyszedł z łazienki skierował się do sypialni by wrzucić na siebie jakąś koszulke, bo był w samych spodniach. Kiedy dostrzegł dziewczynę zdziwił sie. No tak miała tutaj jesczez rzeczy. Nic nie odzywając się oparł się bezszelestnie o framugę drzwi i przyglądając się dziewczynie.

Annie

Ładowała do torby wszystko jak jej wpadło pod rękę. Gdy napotykała rzeczy chłopaka odrzucała je jak najszybciej by się czasem nie rozpłakać. Skończyła.? Nie jeszcze łazienka. Wstałą gwałtownie i odwróciła sie do drzwi. Zaskoczenia namalowało się na jej twarzy.
-Spokojnie właśnie się zbieram.-rzuciła patrzac bardziej wpodłogę niż na niego.

Mike

nic nie mówił tylko tak stał jak posąg i gapił się na nia. Teraz dopiero miał wyrzuty sumienia. Kiedy na nią spojrzał. Widział dopiero teraz ile bólu jej zadał. Ale teraz już pewnie nie ma odwrotu. Żałował i to bardzo.

Annie

-Mhm..-mrukneła pod nosem i wymineła go szybko znikajac w łazience po czym zatrzasneła za sobą drzwi i oparłą sie o nie by nie upaść. Póbowała się zbesztać, za to ,że po tym co jej zrobił tak na niego reaguje, ale cóz siła wyższa.

Mike

Poszedł za nią i otworzy drzwi. Złapał ją, bo ta by pewnie upadła. - Lepiej nie opieraj się o drzwi - powiedział uśmiechając się.

Annie

-Będę się opierałą o co chcę, ale dzięki za radę-powiedziałą osuwajac się od niego. Nie chciała by jej dotykał. Miał w końcu teraz swoją Cam. Podeszła do lusterka i spojrzała na nieco wychudzoną twarz. Jej dieta nic niejedzenia najwyraźńiej skutkowała. Już trzy tygodnie.

Mike

Poszedł za nią. spojrzał na jej odbicie w lustrze. - Teraz nic nie jesz? - zapytał przyglądając się jej.