Dom Mike'a 35/7

Mike

*justyna ty to masz wyobraźnie*

- O psa mam byc zazdrosny? - zapytał. Tak jesczez czego. A może był. Nawet gdyby był to nie dopuszczał tego do siebie. Zazdrosny o psa. Też nie ma o co.

Naxod

- Annie, skarbie zazdrość wytrzymam. Człowiekiem nie jestem. No, ale czemu jesteś z nim?! To wróg! - wyszczekał stanowczo. Z tych nerwów aż podskakiwał. xD

//No baa... xD//

Annie

Pogłaskała go lekko tarmosząc mu sierść po czym oparła się o blat przyciągając do siebie chłopaka.Zarzuciła mu ponownie ręce za szyję i masowała mu kark.
-Jestem szczęśliwa-powiedziała patrzac mu głęboko w oczy. MOże nie będzie tak źle, może im się uda przetrzymać tę parę godzin.

Mike

*a co powiesz na: dwudziestolatek zmasakrował szczeniaka, bo był zazdrosny ?*

- Ja też - powiedział. Spojrzał n a psa. Czy on musiał się tak na nich gapic. Po chwili powrócił wzrokiem na dziewczynę.

Naxod

//A co powiesz na zaczekanie jeszcze trochę i nagłówki w gazetach "Pies przegryzł krtań dwudziestolatka, bo się nienawidzili"? ;>//

- No nie do końca kociarzu, nie do końca. Już ty dobrze o tym wiesz. - odszczekał zerkając wpierw na swoje pazurki po czym znowu przeniósł wzrok na parę. Blee... Właśnie, parę.

Annie

Uśmiechnęła się.-Kocham Cię-powiedziała przysuwając swe usta do jego. Nie pocałowała go jednak. Oblizała delikatnie wargi i przymkneła oczy. Tak dopiero teraz zwróciła uwagę na smak ich pocałunków.

Mike

*A co powiesz na "dwudziestolatek zadał psu rany nożem, bo ten się na niego rzucił. Oboje zgineli " Ahh te dramaty *

Musnął ją delikatnie. Ten pies samym patrzeniem działał mu na nerwy. Odsunął trochę twarz dziewczyny i spojrzał na niego lodowatym wzrokiem.

Annie

Westchneła i wywróciła oczami.
-Idę pod prysznic -rzuciła opuszczając kuchnię. Po drodze rozpięła bluzkię i rzuciła ją na sofę.

Naxod

Podszedł z podniesioną głową do kocyka. Ułożył się na nim dumnie i z nadal podniesioną głową spojrzał na chłopaka.
- I co się gapisz? Po co tu stoisz? Wynocha!

Mike

- I co narobiłeś - mruknął przechodząc obok niego. Poszedł do salonu i usiadł na kanapie. Włączył telewizor i zaczął skakać po kanałach. Tak jakoś nie miał ochoty iśc za dziewczynę.

Annie

Dziewczyna ponownie ubrała koronkową koszulkę. Tym razem miała pod nią czerwoną bieliznę. Wdreptała do salonu nucąc pod nosem jakąś piosenkę.Przysiadła na brzegu sofy nic nie mówiąc i objęła chłopaka od tyłu zabierając się za masaż jego silnych ramion i pleców.Przesuneła dłonie na przód po czym wsuneła jedną z nich między szparki guzików a druga powoli rozpinała mu koszulę. Robiła to powoli by nie popełnić błędu.Uśmeichała się przy tym wielce szczęśliwa.

Naxod

Począł gryźć róg swojego kocyka. Słysząc kroki wyjrzał do salony. Wywrócił zniesmaczony oczami.
- Ludzie... Fuuj! - otarł łapką pyszczek. Zagrzebał się w kocyku żeby chociaż niczego nie widzieć.

Mike

Uśmiechnął się delikatnie kiedy poczuł jej ręce na sobie. Spojrzał na nią kątem oka, a potem wzrok przeniósł przed siebie i przymknał oczy.

Annie

Wolnymi kroczkami kontynuowała pieszczoty. Szunęła z niego koszulę i przylgneła doń ciałem masując umięsniony tors chłopaka. W tym czasie jej usta poczęły na jego karku, który muskała raz po raz.

Mike

Odwrócił się do niej i zaczął całować ja namiętnie w usta, a potem w szyję. Objął ją w tali.