Annie's Hause

Mike

No to pomóc ci się rozpakować - zapytał się z uśmeichem.
Z resztą jest sens może od razu się do mnie wprowadź - powiedział. Obiecał jej to.

Annie

Spojrzała na niego.-Teraz.?-spytała mając na mysli dość późną już godzinę.

Mike

No nie dzisiaj, ale jutro - zaproponował.
Wyśpisz się i pójdziemy do mnie - powiedział z uśmeichem.

Annie

-No nie wiem..-powiedziała. Nie chciała być znów taka szybka. Owszem cos do niego czuła i to COŚ ciągle rosło, ale czy nie przypominałaby wtedy Blanki. Przytuliła się do niego by go nie martwic.

Mike

Wprowadzić się do mnie miałaś tak i tak więc bez gadania - powiedział z uśmeichem. Również mocno ją przytulił.

Annie

-Jeszcze Ci się znudzę..- powiedziała spuszczając głowę - będziesz miał mnie dosyć..-dodała. Mieszkanie razem było cudowną rzeczą.

Mike

Nigdy mi się nie znudzisz. Przecież nie jesteś zabawką - powiedział i musnął dziewczynę w usta.

Annie

Poczuła jak serce przyspieszyło i odwzajemniła pocałunek. -Bierzesz kalekę do domu-zażartowała.

Mike

Proszę cię nie mów na siebie kaleka - powiedział i znowu ją pocałował. Przypomniało mu się, że tak mówiła na siebie Blanka. Nie lubił tego określenie.

Annie

-No dobrze-powiedziała.Rozejrzała się po pomieszczeniu.Pewnie była pólnoc. Za oknem był księzyc w pełni, taki kochała najbardziej. No własnie kochała, czy przyszedł czas, żeby to powiedzieć..

Mike

No to co robimy - zapytał się.
Będziemy tak siedzieć i patrzeć się na siebie - zapytał się.

Annie

-Jesli Ci to przeszkadza-powiedziała śmiejąc się-To może sprzątniemy , co prawda te dwie szklanki i może.. może..sama nie wiem.Co byś chciał .?-spytała chochliczo

Mike

Szczerze to wole tu siedzieć i się tak na ciebie patrzeć - powiedział z uśmeichem.
A ty ? - zapytał.

Annie

-Ja też -odpowiedziała nieco śpiąco i pocałowała go delikatnie. Nie wierzyła, że można mieć anioła przy sobie.

Mike

Teraz dopiero szczególnie zainteresował się jej kolczykiem.
Kiedy go sobie zrobiłaś - zapytał się.