Ocean

Lisa

- Pies rośnie, drzewo rośnie, człowiek rośnie. - wzruszyła ramionami. - A co się stało? - zapytała zaintrygowana. Czuła, że nie jest dobrze... xd

Mike

Szczerze to sam nie wiem - powiedział. Wyjechała na półtorej miesiąca i wróciła całkiem odmieniona. Krótkie spódniczki, obcisłe bluzki, ostry makijaż. To teraz cała Annie - dodał

Lisa

Skrzywiła się. Nie mogła sobie tego wyobrazić. Annie jako coś typu... Nie, nie. To jakaś gra. Gdyby Lisa natknęła się na Nią nie byłoby to zbyt miłe spotkanie dla obu osób.

Mike

No tak tak właśnie wygląda - powiedział.
Ale już nie spotyka się z tym towarzystwem co ją tok zmienili - dodał.

Lisa

- Mam nadzieję. - warknęła mimowolnie. jej nadzieja miałaby się tak... zeszmacić? Jej no w sumie chyba przyjaciółka? Oho, niedoczekanie!

Mike

Westchnął. Pewnie gdyby nie jedna rzecz nie opamiętała by się - powiedział. Może nie powinien tego mówić, ale cóż wymsknęło mu się.

Lisa

- Jaka? - rzuciła mimowolnie nieco oschle. No cóż... Ta sytuacja ją zirytowała. Nie mogła uwierzyć w to co słyszy, ale rzeczywiście długo Annie nie widziała i znając jej szczęście pewnie to prawda.

Mike

Ktoś napadł ja w parku i wykorzystał - mruknął przez zaciśnięte zęby. Nie lubił o tym mówić. Westchnął.

Sitong

Szedł sobie spokojnie plażą i patrzył na odciski swojch kopyt. Dziwiło go to… Czemu się odciskają? Hmm??? Może jak szybko przejdę to się tak nie stanie? - pomyślał i zaczął galopować, ale to nie pomogło... Znowu to się dzieje! - powiedział zesłoszczony i zaczął brykać. Hop, hop... Nie pomogło. Nagle woda podmyła kopyta i piasek. Podskoszył przestraszony i nagle zobaczył, że woda zmyła ślady. Zadowolony poszedł dalej, ale ślady znowu się zrobiły... >.< Znowu się robią... - pomyślał zdenerwowany i zaczął tarzać się w piasku.

Lisa

//Sitong możesz nie wcinać się w rozmowe? O.o//

Skrzywiła się i mocno zacisnęła zęby. Zazgrzytała nimi wściekła i spojrzała w bok. Postarała się uspokić i mruknęła prawie niedosłyszalnie sama nie wiedząc czy było to skierowane do siebie czy do chłopaka.
- Bydle.

Mike

Masz racje - mruknął pod nosem. Przymknął oczy i westchnął. Po chwili otworzył je i spojrzał przed siebie.

Lisa

Już było jej trochę lepiej. A raczej znacznie lepiej. Zaczęła szkicować coś palcem na cienkiej warstwie śniegu. Po prostu bazgrała z nudów.

Sitong

//Jasne, sorry, ale ja raczej mam gdzieś, że sobie rozmawiacie tylko sobie piszę... Chyba po to są tematy? Chyba, że nie... //
Wskoczył do wody i wymył się z piasku. Otrzepał się i położył.

Elena

Przyszła na plaże. Sama nie wiedziała co ją tu sprowadziło, ale stawiała na to, że cisza i spokój, czyli coś co teraz było jej najbardziej potrzebne. Usiadła gdzieś na wilgotnym piasku. Przymknęła oczy i pochłonęła się w rozmyślaniach.

Noah

Stawiał leniwie kroki, tak na prawdę nie miał żadnego celu. Był tam, gdzie go poniosło. Niedaleko dostrzegł dziewczynę, przewrócił oczyma wzdychając. on miał szczęście trafiając na same dziewczyny. Podszedł do niej, usiadł nie daleko.