Sala Taneczna

Alice · Wysłany: Sob 22:13, 27 Mar 2010 Temat postu:

Usłyszała szczekanie, które wyrwało ja z transu. Podniosła głowę i ujrzała podlotka owczarka. Na początku nie skojarzyła go. Cos jej switało. Przypatrzyła mu sie uważnie. - Naxod?- rzuciła delikatnie. Miała zmieniony głos, zachrypnięty. Znaczy wogóle była nie jak tamta Alice. Czyżby ON ja poznawał? Jakim cudem?

Naxod · Wysłany: Sob 22:24, 27 Mar 2010 Temat postu:

Zaszczekał jeszcze raz wykonując bliżej nieokreślony ruch i podbiegł do dziewczyny zadowolony. Starał się prosić, ale średnio mu to jakoś wychodziło. Spojrzał na dziewczynę wielkimi, szczenięcymi, czarnymi oczami.

Alice · Wysłany: Sob 22:48, 27 Mar 2010 Temat postu:

Ty nie jestes juz taki szczeniak jak pół roku temu. mrugneła do niego i zaczęła drapać go za uchem. Co tam? Dużo się zmieniło? zapytała lecz wiedziała, że odpowiedzi n ie otrzyma. Usmiechnęła sie

[sorrki, ale nie było mnie xd]

Naxod · Wysłany: Sob 23:20, 27 Mar 2010 Temat postu:

- No baa... Urosłem. Trochę, a u Ciebie? - zaszczekał chociaż nie miało to większego sensu. Zadowolony siedział wtulony w ramiona dziewczyny.

//No mnie też nie, myłam głowe xD//

Alice · Wysłany: Sob 23:28, 27 Mar 2010 Temat postu:

Popatrzyła na niego smutnym wzrokiem. Później przeniosła wzrok za okno. Przytuliła się w sierść psa. Oj, Naxod, Naxod. Życie jest ciężkie. mruknęla ze łzami w oczach. Za dużo straciła. Nie mogła się jeszcze po tym pozbierać. Przełknęła łzy. Zwróciła wzrok znów na owczarka. Pogłaskała go.

Naxod · Wysłany: Sob 23:44, 27 Mar 2010 Temat postu:

Zaczął lizać dziewczynę po twarzy różowym językiem. Wylizał Jej również łzy z oczu. Z pewnością nie podobało mu się to, że dziewczyna płacze i jest smutna. Lub bardziej zdołowana.

Alice · Wysłany: Sob 23:46, 27 Mar 2010 Temat postu:

Dobra, dobra, przestań. uśmiechnęła się przez łzy. Przepraszam. mruknęła i przytuliła się do psa. Nie wiedziała co ze sobą robić.

Naxod · Wysłany: Nie 0:10, 28 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzał na dziewczynę z lekko przekręconym na bok łebkiem. Ułożył się Jej na kolanach wygodnie w kłębek. Ziewną głośno i przeciągle po czym złożył czarną główkę przymykając przy tym oczy.

Alice · Wysłany: Nie 0:41, 28 Mar 2010 Temat postu:

Głaskała ciągle psa. Nagle zechciało jej się odnowić wszystkie znajomości. Ale nie... Bo skąd może wiedzieć czy ktoś tu jeszcze żyje. To po pierwsze, a poza tym co powiedzą na jej znikniecie bez wieści.

Naxod · Wysłany: Nie 18:13, 28 Mar 2010 Temat postu:

Leżał zadowolony, z przymkniętymi oczami i niemal zasypiał. Tak dawno Jej nie widział... Ale dobrze, że wróciła. Bardzo dobrze, że wróciła.

Alice · Wysłany: Nie 21:32, 28 Mar 2010 Temat postu:

Coś się pozmieniało u wszystkich? zapytała Naxoda wiedząc, że i tak nie odpowie

Naxod · Wysłany: Nie 23:06, 28 Mar 2010 Temat postu:

- Szkoda gadać. - mruknął tylko nie otwierając szerzej oczu. Ostatnio jakoś nie widział Annie. Przydałoby Jej się poszukać. Na szczęście nie widział również tego zdradliwego Kociarza. Ile Ona miała jeszcze cierpieć, żeby zrozumieć, że do siebie nie pasują? Aż pies musiał przy tym pomagać?

Alice · Wysłany: Pon 21:17, 29 Mar 2010 Temat postu:

Popatrzyla na niego. Nagle zobaczyła te wystające żebra. Ej! Tak w ogóle to się ktoś tobą opiekował przez to pół roku?! wykrzyknęła wiedząc, że i tak nie otrzyma odpowiedzi.

Naxod · Wysłany: Wto 15:06, 30 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzał po sobie. W sumie ostatnio mało kogo znajomego widział... Ale szczerze mówiąc jakoś nie odczuwał zbytnio głodu. Jadł mniej więcej to co się napatoczyło i tyle. Spojrzał na dziewczynę jakby uspakajającym wzrokiem.

Alice · Wysłany: Wto 21:08, 30 Mar 2010 Temat postu:

Nie podoba mi się to... mruknęła. Ale przecież nie nastawiała się, że ktoś tu jeszcze będzie. Może to i dobrze? Jedna znajoma postać- Naxod, wystarczy?
Czas ułożyć życie od nowa. Chyba. A jednak Alice nie była zadowolona z życia. Tego. Bez największej przyjaciółki- Annie. Tęskniła. Popatrzyła smutno w lustro. Znienawidziła siebie. Od razu. Nie mogła się na siebie patrzeć. Była potworem.