Sala Taneczna

Elena

- Elena. Miło poznać - odparła i uśmiechnęła się nieco szerzej. Od dziewczyny biła radość, czyli uczucie którego ona już dawno nie miała okazji poczuć. Może to się niedługo zmieni? Nie, wątpiła w to. - Co Cię tu sprowadza? - spytała po chwili.

Camille

- kręcę się po mieście, przyjechałam parę dni temu i już wpakowałam w niezłe bagno. - stwierdziła po prostu i wzruszyła ramionami, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. Nie zamierzała się już martwić. Planowała wyjazd, więc - jeśli wypali - podczas niego dosyć się namyśli. Teraz tylko stwierdzała fakt.
- a ty przyszłaś ćwiczyć? pewnie przeszkadzam. - zauważyła nieco przepraszającym tonem.

Elena

- Nie, spokojnie. Trochę towarzystwa i tak mi się przyda - powiedziała uśmiechając się. Chwyciła wodę leżącą na podłodze, zerkając na dziewczynę. - Długo tu mieszkasz? - spytała odkręcając butelkę.

Camille

- niezbyt, jakoś nie liczę czasu. kilka dni, może i kilkanaście. - wzruszyła ramionami i ponownie wyszczerzyła śnieżnobiałe zębe w szerokim uśmiechu.
- a Ty, pewnie o wiele dłużej i znasz tu wiele osób. - zauważyła, patrząc na Elenę. Przypuszczała, że jest dobrze obyta, jeśli chodzi o miasto i mieszkańców. Coś jej tak mówiło.

Elena

- Wiele? Raczej nie. Chociaż długo tu już rzeczywiście jestem - odparła z delikatnym uśmiechem i upiła kilka łyków wody.

Camille

- właściwie podoba mi się to miasto, choć myślę o wyjeździe. mam pewne kłopoty, oczywiście chodzi o facetów. - wyjaśniła. Coś za szybko wierzyła innym, może i nie powinna. Ale tak robiła.
- czym jeszcze, poza tańcem, się interesujesz? - zapytała ciekawie.

Elena

- Błagam nie mów tylko nic o facetach. Mam ich dość. - odparła patrząc na nią błagalnie. Nie chciała znowu wracać do niemiłych wspomnień. Przez chwilę stała zaciskając mocno zęby, starając się wrócić do siebie. - A oprócz tańca... gram na gitarze, trochę śpiewam - odparła z bladym uśmiechem. Po wątku o chłopakach, trudno jej było znowu się normalnie uśmiechnąć.

Camille

Cam. nie skomentowała tego, tylko uśmiechnęła się do Eleny. Dopiero teraz zorientowała się, że ma do czynienia z byłą dziewczyną Matta, z którym zresztą wiązały się jej problemy. Fajnie, że mogą się poznać, była ciekawa tej dziewczyny, od niego słyszała tylko, że go zraniła.
- ja z kolei gram na pianinie, czasem śpiewam, maluję, poza tym piszę wiersze. po trochu. - oznajmiła, odpowiadając na niezadane pytanie.

Elena

- Grasz na pianinie? Ja zawsze chciałam, ale niestety nigdy mnie nie było stać, ani moich rodziców na zakup - odparła odgarniając kosmyk włosów za ucho.

/ Chyba brak weny mi dokucza xd /

Camille

* jakby nie patrzeć, też to mam. kiedyś to były czasy, po 50 linijek gładko szło, rekord 187, teraz taka beznadzieja >D*

- możemy kiedyś spotkać się u mnie, mogę cię nauczyć. mam swoje pianino, jeszcze z dzieciństwa. grałam od zawsze. - uśmiechnęła się serdecznie. No tak, w sumie fajnie byłoby urządzić sobie takie spotkanie.

Elena

/ 187?! Wow, dziewczyno dobra jesteś ;P. Mój limit to zaledwie kilkanaście xD /

- Przyznaję, kusząca propozycja. Jak tylko nadarzy się okazja to chętnie skorzystam. - odparła uśmiechając się lekko. Odetchnęła głęboko i przetarła ręką czoło.

/ Określę to tak: nigdy nie pisałam gorszych postów. Chyba się załamię xD /

Camille

*stare czasy, we wakacje się rozum miało ^^'. dobra, spróbuję coś z siebie wykrzesać. xd*

- ty zaś mogłabyś mnie podszkolić w grze na gitarze, na razie wiem, jak wygląda i że lepiej jest uważać, żeby jej o nic nie trzasnąć. przynajmniej Matt tak robił. - tutaj skrzywiła się gwałtownie. Nie zamierzała wymawiać tego imienia, tym bardziej teraz, gdy sama wzmianka kłuła ją boleśnie. Uśmiech z twarzy dziewczyny gwałtownie znikł. Starała się przywrócić lepszy humor, ale nie bardzo jej to wychodziło. Jeszcze trochę i przyzwyczai się do coraz to nowszych kłopotów.
- wiesz co? mam coś do załatwienia. miałam wyjechać. to pilne. - mruknęła przepraszająco, w ułamku sekundy podejmując decyzję. Wcisnęła dziewczynie w dłoń zwitek papieru z numerem telefonu.
- jeśli go nie zmienię, odbiorę. - oznajmiła cicho i tyle ją widziała.

*uau, zaczynam wierzyć, że zidiociałam >D*

Elena

- Matt? - wykrztusiła, lecz dziewczyny już nie było. Spojrzała na zwitek i następnie wsunęła go do kieszeni dresów. Rzuciła spojrzenie na drzwi, przy których jeszcze przed chwilą stała dziewczyna i podeszła do wieży. Jakoś nie miała już ochoty ćwiczyć. Wybrała z odtwarzacza płytę i wsunęła ją do pokrowca. Poszła do szatni i szybko się przebrała. Rzuciła jeszcze ostatnie spojrzenie na salę i zmarnowana udała się do domu.

/ Chyba człowieka zidiociałego nie widziałaś! ;P
Gdybyś zobaczyła mnie w akcji, to byś padła xD /

Alice · Wysłany: Sob 0:20, 27 Mar 2010 Temat postu:

Oczywiście nogi zawiodły ją tutaj. Na szczęście nie do chaty. Ubrała sneakersy i myślała o tańcu. tak dawno nie tańczyła. Butów tanecznych na nogach nie miała przynajmniej przez rok. Rok to 12 miesięcy, 365 dni. Tyle straciła! Rozgrzewała się myśląc o starych, dobrych czasach. O wspaniałych treningach z grupą Dancing Fever w Kalifornii. Zatęskniła do nich wszystkich. Lecz jednak nie miała z nikim kontaktu. Do czasu Garrusa. I lipa. Znów wszystko runęło. Alice już nie miała siły. Każda myśl, nie ważne na jaki temat sprowadzała ją do braci. Dziewczyna zacisnęła pięści, czym poraniła sobie wnętrze dłoni. Eh... Zaczęła robić sobie powoli technikę kroku podstawowego w sambie. Jednak taniec towarzyski bez partnera to nie taniec. Ah. I znów myśli. Alice nie wytrzymała presji i zwinęła się w kłębek przy ławce. Znów uroniła kilka łez. Jednak gdy zobaczyła mokre ślady na podłodze, podniosła głowę. Nie będzie tak łatwo. powiedziałą z naciskiem. Lecz wiedziała, że niekoniecznie to wszystko musi sie udać. Była za słaba. Wstała i popatrzyła w lustro. Nagle siebie nie poznała. Wychudła strasznie na odwyku. Podniosła rękę. Same kości owleczone skórą. Zaczęła żałować. I to tak solidnie. Kiedyś miała mięśnie, miała siłę do ćwiczeń. I siłe woli. Teraz? Teraz nie ma nic. I znów usiadła. Oparła się o ścianę i tak siedziała patrząc w sufit. Myślała o czym? O przeszłości. Tak, bolało.

Naxod · Wysłany: Sob 22:06, 27 Mar 2010 Temat postu:

Spacerował uważnie wąchając w powietrzu. Ostatnio wyczuł znajomy zapach. Bardzo znajomy zapach. Miał do tego dobrą pamięć. Prześlizgnął się przez drzwi do sali tanecznej i od razu skierował wzrok na stojącą na środku dziewczynę. Zaszczekał doń głośno merdając na boki mocno ogonem. Tak, to była z pewnością Alice. Nareszcie Alice!