Sala Taneczna

Wilczyca

Podeszła do Alice ciekawa. Nie słyszała przez dwa dni nic oprócz krzyku. O co mogło jej chodzić tym razem?

Alice

[i] Miśku... nie chcę się z toba kłócić. Chcę, żeby było jak dawniej. Zrozum, mam ciężkie dni.[i/] powiedziała spokojnie.

Wilczyca

Przekręciła łeb słuchając tego co mówi Alice. Ona też tak chciała. Nie miała zamiarów gryźć jej, ale cóż dla obrony trzeba czasem. Też nie chciała kłótni, ale to upokarzające chodzić w klatce, na smyczy, czy w kagańcu. Może i nie dla psa, ale dla wilka tak. To samo jest jak nie ma przestrzeni. Ona musi być wolna. Nie wiedziała co zrobić. Chciała ją przeprosić, ale po pierwsze jak to zrobi, a po drugie jej też należą się przeprosiny. Usiadła przed Alice i podała jej łapę. Myślała, że zrozumie.

Alice

Tak, też chcę zgody. mruknęła i zaczęła bawić się z Wilczycą. Wyjęła z torby.. piłkę i przeturlała.

Wilczyca

Turlała się za piłką, a gdy ta dotknęła ściany wzięła ją w pysk. Zakręciło jej się w łbie, więc łamanym krokiem podeszła do Alice z piłką.

Alice

Co TY piłaś? zasmiała się. Jak miło było śmiać się przerywając smutny okres. Wzięła piłke i znów rzuciła.

Wilczyca

Pobiegła po piłkę. Wróciła z piłką w pysku, lecz przewróciła się przed Alice machając ogonem. Nadal płakała, ale już nie zwracała na to uwagi. Bo po co?

Alice

Dobra, miałam ćwiczyć. i zasmiała się. Nagle wpadła na pomysł. Może pójdziemy na tor agility? Może pouczymy się przeszkód? rzuciła propozycję.

Wilczyca

A ona wie co to agillity? Oczywiście, że nie. Była ciekawa, ale wiedziała, że ciekawość ją kiedyś zgubi. A więc
-Tak - zawyła xD.

Alice

To chodźmy. posprzątała sprzet, przebrała się i poszły. Tak wogóle to wiesz, ze smyczy nie mogę zrezygnować. Bo to jest miasto. Z wolności to ty musisz zrezygnować. Bo... to jest miasto. rzekła jeszcze w drodze.

Wilczyca

Zasmuciła się znów. Ale poszła za Alice. Nie wiedziała gdzie pójdą, więc trzymała się blisko.

Elena

Weszła na salę i rozejrzała się dokoła. Ach, na sam widok tego pomieszczenia poprawił jej się humor. Nie mogła zrozumieć, dlaczego wcześniej tu nie przyszła. Przez chwilę jeszcze rozglądała się dokoła zadowolona i ruszyła pospiesznie do szatni. Przebrała się szybko i powróciła na salę w jednej dłoni trzymając wodę, a w drugiej swoje płyty. Włożyła jedną z nich do odtwarzacza i odłożyła butelkę na podłogę. Po chwili po sali rozprzestrzenił się głos muzyki techno. Elena uśmiechnęła się do siebie i rozpoczęła rozgrzewkę.

Camille

Camille przyszła tu właściwie posiedzieć i popatrzeć, nie umiała tańczyć. Zostawiła zbędne rzeczy - czyt. płaszcz - w szatni i weszła do sali, w której można było ćwiczyć taniec. Usiadła na ławce z brzegu i dojrzała ciemnowłosą dziewczynę, która właśnie się rozgrzewała. Nie chciała jej przeszkadzać, więc tylko uśmiechnęła się sama do siebie.

Elena

Gdy dobrze się już rozgrzała przeszła do wyskoków. Przy jednym z nich, zauważyła dziewczynę siedzącą na ławce. Spojrzała na nią z zakłopotaniem. Nie lubiła widowni. Po chwili podeszła do wieży i wyciszyła ją. - Mam nadzieję, że się zbytnio nie ośmieszyłam - odparła cicho kierując słowa do blondynki. Uśmiechnęła się lekko.

Camille

- nie znam się na tańcu, ale w twoim wykonaniu wygląda na coś niezwykle pięknego. - oznajmiła wesoło i uśmiechnęła się szeroko.
- wybacz, że się nie odezwałam, nie chciałam przerywać. jestem Camille. - przedstawiła się, a uśmiech blondyny jeszcze się poszerzył. Lubiła poznawać nowych ludzi.