Sala do Koszykówki

Mike

Jeśli nie będziesz flirtowała z innymi ja też tego nie zrobię i wtedy nie będziesz musiała się bać - powiedział z uśmeichem.

Annie

-Obiecuję-powiedziała i wtuliła się w niego jak mocno tylko mogła. Wręcz przysuneła go do siebie będąc opartą o ściane.

Mike

Trzymam cię za słowo - powiedział. Wylecę z drużyny - zapytał po chwili. Już pierwszego dnia narobił sobie kłopotów.

Annie

-Nie pozwolę. Już naszykowałam wymówkę.-powiedziała z małym błyskiem w oku. Chciała jego i jego szczęścia najbardziej na świecie.

Mike

Jaką - zapytał odrywając się on niej. Wziął ją za rękę i szedł w stronę sali. Nie raz go wyrzucali z drużyny lecz potem zawsze przyjmowali z powrotem tylko, że tutaj nie pokazał na co go stac.

Annie

Szła pewnym krokiem trzymając go za rękę. Stanęła przed trenerem z niewinnym uśmiechem.
-Przepraszam.Mike był na bilansie, sam pan kazał, by się przebadali. Pielegniarka akurat miała czas więc go zgarneła. Nie wiedziała,że teraz gracie.-powiedziała słodko i ścinęła mocniej dłoń chłopaka.

Mike

Uśmiechnął się delikatnie. Nie no dziewczyna jest pomysłowa. On sam pewnie powiedziałby dumnie całą prawdę.

Annie

-Ach no tak zapomniałem.Wybacz skarbie. -powiedziałdo niej i przeniósł wzrok na chłopaka-Mike wracasz do gry-rzucił ostrzej do niego.
Odrwóciła się do blondyna i ujęła jego twarz w dłonie po czym pocałowała go przeciągle na oczach innych.Odsunęła się do niego i puściła doń oczko-Graj kochanie-powiedziałą z tryjumfalnym usmiechem

Mike

Odwzajemnił pocałunek. Dobrze - mruknął z uśmiechem. Zaczął grac. Tak jakimś trafem bardzo mocno uderzył tego bruneta, a ten upadł. Mike nachylił się nad nim. Spokojnie pielęgniarka jest tutaj rewelacyjna - powiedział z uśmiechem i powrócił do gry.

Annie

Zaśmiała się widząc go w akcji. Usiadła bliżej przy trenerze i obserwowała swojego chłopca. Uśmeich nie zniakł jej z twarzy nerwy odeszły w niepamięć, miłość nie może mieć wątpliwości prawda..?

Mike

Po jakimś czasie wszyscy mogli się już rozejść. Podbiegł do dziewczyny z uśmiechem i wziął wodę do reki. Usiadł obok niej. Wiesz na początku miałem wątpliwości, ale teraz wiem, że to był dobry pomysł - powiedział.

Annie

-Cieszę się,że mi się udało -powiedziała spuszczając wzrok i kierując go do torby. Wyciągnęła z niej jakiez zawiniątko opakowane w ręczniki i karton.

Mike

Spojrzał na nią i na zawiniątko. Ciekawe co to - pomyślał z uśmeichem. Wzrok przeniósł na dziewczynę.

Annie

Odwineła ręcznika z kartonu i wręczyła go chłopakowi. W jego środku mieścił się nieduży puchar na którego pokrywce siedziała mała istotka podobna do niej trzymająca piłkę od kosza. Na dole wygrawerowane było
I miejsce dla najwspanialszego koszykarza i mężczyzny jakiego życie dało mi spotkać w naszą małą - rocznicę pół roku

Mike

Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem co oznaczało: Zapomniałem. Dziękuje - powiedział z uśmeichem i pocałował ją namiętnie w usta. Tylko co on mógł jej dać.