Nawiedzony i Ciemny Dom xD

Anastazja

Wytarła swe łzy w rękaw, uśmiechnęła się kącikiem ust. Spojrzała na niego kątem oka. - Przyjaciele? Jesteś najlepszym komapenm do rozmów, szczególnie takich... - mówiąc. Kiedy się trochę odsunęła, zauważyła, że tuszem pobrudziła jego kustkę. - Ah... Przepraszam.

Mike

Nic sie nie stało - powiedział.
Jasne przyjaciele - dodał z uśmiechem.
Teraz wiesz, ze mi sie możesz zawsze wypłakac - dodał.

Anastazja

Oddała mu niewinny pocałunek w policzek na znak przyjaciół. Oblizała swe usta. Włożyła dłonie do kieszeni. Zrobiła kilka kroków w przód - Idziesz? Bo ja zaraz zmarznę przy tobie i bedziesz musiał mnie rozmrażać. - powiedziała.

Mike

Idę - odparł i poszedł za nią. Uśmiechnął się delikatnie. W duchu współczuł dziewczynie.

Anastazja

- Musze sie przyznać, zawsze nienawidziłam swego działa i nawet do teraz tak uważam. Ciepłam się, ćpałam. Byłam jedną z tych złych dziewczynek. - powiedziała to ze spokojem.

Mike

Chłopak słuchał jej ze spokojem. Nic nie mówił. Przecież to nic złego, że dziewczyna się zgubiła w życiu. Ważne, ze sie w nim odnalazła.

Anastazja

- A ty jaki byłeś kiedyś, zanim poznałeś Annie. - powiedziała przyglądajac się już ciemnemu niebu, nagle na nim pojawiły się chmury. Zaczął padać śnieżny puch.

Mike

inny - powiedział.
A jeszcze inny byłem za nim tu przyjechałem - dodał po chwili. Spojrzał kątem oka na dziewczynę.

Anastazja

Uśmiechnęła się nikle, przystanęła nagle. Spojrzała na niego ciepło, powiedziała - Ja już niestety muszę iść, masz tutaj mój numer - do jego kieszeni włożyła karteczkę z numerem, dała mu niewinnego całusa w policzek po czym, zniknęła za drzewami.

Mike

Uśmiechnął się delikatnie. Poszedł w swoją stronę wcześniej chowając kartkę do kieszeni.

Gość

Przyszedł powolnym krokiem i położył się przed domem. Rozejrzał się powoli i między łapy położył łeb.

Sharon

Dziewczyna przyszła do nawiedzonego domu. Weszła ostrożnie do niego i westchnęła. Usiadła na starej kanapie. Zaczęła rozglądać się wzrokiem po domu. Ponownie westchnęła.

Gość

Zobaczył, że ktoś wszedł do domu. Wstał i poszedł do jakiegoś drzewa gdzie ściągnął bandaże zakrywające miejsca rozszarpane do kości. Znowu z jego ciała zaczęła lecieć krew. Jeden z bandaży założył sobię na ogon. Wszedł do domu i zawył. Warczał na rogu by przestraszyć przybyłą.

Gość

Dzisiaj postanowiła zdać się na swoje nogi. Nie miała ochoty rozmyślać gdzie iść, po prostu wyszła z domu i tak się znalazła tutaj. Z początku spojrzała tylko ze strachem na dom. Nie wyglądał na taki, który pragnie przyjąć ją serdecznie do siebie. Już miała szybko ruszyć stąd w pośpiechu, jak najdalej od tego miejsca. Jednak coś ją tu zatrzymywało. Dlatego też patrzyła jeszcze chwilę z przestrachem na dom i ruszyła niespiesznie w kierunku zardzewiałych, starych drzwi ciągnięta przez tajemnicze siły.

Mike

Chłopak przyszedł ponownie do starego domu. Spodobało mu się tutaj. Chyba najbardziej ze względu na ducha. Wszedł tylnymi drzwiami i znowu zaczął grzebać w kufrze i oglądać stare fotografie.