Zagroda z końmi.

Lisa

- Nie wiedziałam Jej, a tylko tyle co spotkałam Mike'a... Była podobno czymś w rodzaju ughm... Szmaty? (;x) Sama nie wiem. - mruknęła nadal się krzywiąc. Musi się z Nią koniecznie spotkać.

Matt

-Ech wiem tylko tyle,że Mike był przez jakiś czas z inną-powiedział jakby uzupełniając jej wiadomości.

Lisa

Nie odpowiedziała. Takie rzeczy ją... Dobijały? Mdliły? Spojrzała na niebo, a potem zerknęła na Matt'a.
- Wiesz co może porozmawiajmy o czymś milszym, hm?

Matt

-O czym zechcesz-powiedział-Wybacz, to był jedyny temat jaki mi się nasunał.-wybąkał przepraszająco. Doszli do skraju lasu.

Lisa

- A weź przestań. - rozejrzała się dookoła. Dopiero teraz dotarło do niej jak długo szli. Spojrzała na Matt'a błyszczącymi oczami z delikatnym uśmiechem na twarzy. - Wracamy? - Nie, dzisiaj całkiemm nie przypominała tej Lisy, którą wszyscy powszechnie znali. Ale w końcu ona zawsze była inna, prawda?

Matt

Skinął głową na tak. Ruszyli w drogę powrotną już nieco wolniej. Matt nabierał jakiejś wiary w siebie. Czuł się przy niej dobrze.

Lisa

Zastanawiała się nad swoim dzisiejszym dniem. Jej zachowanie było całkiem inne. To chyba przez to złe samopoczucie... Była taka... Łagodna? Tak, to chyba było odpowiednie słowo. Spojrzała na chłopaka.

Matt

Widząc,że znów się zamyśliła wbił wzrok przed siebie. Z niemym usmiechem nie przestawał spacerowac.

Lisa

Znowu spuściła wzrok i patrzyła tym razem pod nogi. Z westchnieniem przytuliła się do boku Matt'a jakoś mimowolnie. Kiedy kapnęła się co właściwie zrobiła odskoczyła i poprawiła chustkę, którą miała pod szyją. Naciągnęła ją na policzki, które jeszcze bardziej zaróżowiły się od jej głupoty i wymamrotała coś na przeproszenie.

Matt

Spojrzał na nią rozbawiony-Nic się nie stało-bąknął tłumiąc śmiech. Przysunał ją lekko do siebie i szedł dalej.

Lisa

- Stało. - mruknęła niezbyt wyraźnie. - Stało, bo dzisiaj zachowuje się dziwnie! - stwierdziła stając w miejscu. Westchnęła ciężko i znowu ruszyła przed siebie. Nie, to i tak nie ma sensu.

Matt

Złapał ją nagle za rękę i szarpnał delikatnie do siebie. Dziewczyna wpadła na niego. Tak blisko jeszcze nie byli. Spojrzał jej w oczy-Nic się nie stało.-powiedział z uśmiechem.

Lisa

- Stało! - powiedziała cicho uparta przy swoim. Czuła się dziwnie będąc przy kimś tak blisko, a szczególnie jeśli był to chłopak. Ona w końcu zawsze trzymała się na uboczu. Dzisiaj wariowała... Ale na razie nie zna jeszcze konsekwencji. Wspieła się na palce i pocałowała chłopaka w policzek, ale blisko ust. - Mówiłam, że pożałujesz. - mruknęła, a dopiero potem doszło do niej co właściwie zrobiła. Zesztywniała w jakiś dziwny, tylko dla siebie odczuwalny sposób.

Matt

Spojrzał na nią oniemiały i usmiechnał się lekko. -Nic się nie stało -wymamrotał cicho patrzac jej w oczy. Poczuł się jakoś inaczej.

Lisa

Stała nadal zszokowana. Nie mogła tego zrozumieć. Ona? Ona robi coś takiego? Stała gapiąc się rozszerzonymi ze zdziwienia oczami na chłopaka. Jak widać nie tylko ona była tu dziwna... xD Ale ona? Ona?