Dom babci Matt'a

Camille

Przytuliła się jakoś do Matta i uśmiechnęła wesoło. Postanowiła udać, że nie zrozumiała jego wypowiedzi, coby tak łatwo nie było.
- Co masz na myśli? - zapytała więc, powwstrzymując się przed wybuchnięciem śmiechem, bo - jak dla niej - to, co powiedział, było dość jednoznaczne, a jednak z niewinną miną patrzyła mu w oczy, oczekując odpowiedzi.

Matt

-To -powiedział wciągajac ją na kolana i ponownie biorąc się za całowanie tym razem nieco bardziej gwałtownie i gorąco. Nie zapomniał o cermonii tańca języków. Camille działała na niego ot co.

Camille

Dziewczyna oczywiście odwzajemniała pocałunki, ale czegoś tu nie rozumiała, coś jej nie grało. Przez dłuższą chwilę zastanawiała się, o co chodzi, aż wreszcie mniej więcej zorientowała. No tak, ciągle byli przyjaciółmi, a przynajmniej oficjalnie.
- Hej, skoro wciąż jesteśmy tylko przyjaciółmi, możesz mnie co najwyżej przytulić. - oznajmiła z lekko złośliwym uśmiechem, odsuwając trochę twarz. Chciała się z nim chwilę podroczyć, to wszystko.

Matt

-Och więc skoro ciągle jesteśmy przyjaciółmi to musze zgłosić na policję fakt ,że wczoraj zostałem wykorzystany seksualnie przez pewną blondynkę o zachwycającym ciele.-powiedział z zadziornym uśmeichem.-Ba i w dodatku kalekę, to było planowane. Najpierw mnie okaleczyłą a potemw ykorzystała. -zasmiał się.-Nie wiem czy w paskach będzie ci łądnie.

Camille

Parsknęła śmiechem.
- No wiesz, do niczego nie zmuszałam. Od teraz zachowuj się grzecznie i nie przekraczaj granic. - pouczyła go tonem zniecierpliwionej nauczycielki, jednocześnie szeroko się uśmiechając. Odruchowo już zmierzwiła włosy Matta i przytuliła się do niego, co nie było wbrew jej nowym zasadom, które miały być tylko trochę złośliwe.

Matt

Nie przejął się zbytnio tym co mówiła. POnownie zabrał się za całowanie. Pff, czy mysiałmówić drukowanymi zeby wszystko było jasne .? Chyba nie. UWazał ją za inteligentną.

Camille

Przez chwilę usiłowała udawać, że wcale jej to nie rusza, w końcu jednak przełamała się z udawanym westchnieniem. Nie miała nic przeciw, ale chętnie jeszcze przez parę minut robiłaby mu na złość.
- Dobra, dobra, poddaję się, zmieniam zasady. - mruknęła jak pokonana i objęła Matta, żeby jeszcze się do niego przysunąć, no i oczywiście odwzajemniała każdy pocałunek.

Matt

-I to mi się podoba-powiedziałlekko odsuwając ją od siebie. Pogłaskał ją po policzku.
-Moja Ty-dodał ze złośliwym usmieszkiem. Miałnadzieję,że zrozumie. No nie każda blondynka musi być głupia.

Camille

Może głupia to za brutalne określenie, ale szczególnie spostrzegawcza to ona nie była xd. Nie wiedziała za bardzo, co chciał powiedzieć przez ten zwrot, w każdym razie uśmiechnęła się wesoło z mądrą miną, coby nie pokazać, że trochę niekumata jest.
- Za jakiś czas wreszcie będę wiedzieć, co ci dolega. - oznajmiła uradowanym tonem, bo tak też się czuła. Przynajmniej dowie się, jak chłopakowi pomóc, czy coś.

Matt

Jemu na tym zbytnio nie zależało.
-Cam powiedz,że mnie zrozumiałaś.-poprosił cicho patrzać jej w oczy. No kurde blaszka , czemu ona wymaga od niego księcia z bajki skoro już tak wiele jej dał. Na następny raz trzeba się rozejrzec za brunetką ponoć mądrzejsze3 xD

Camille

- A co, jeżeli nie? - zapytała ostrożnie, jednocześnie udzielając odpowiedzi. Popatrzyła chwilę na Matta, próbując dociec, czy to, co wtedy powiedział, było jakąś aluzją, ale z myśleniem blondynki od jakiegoś czasu było coś nie tak, więc nie bardzo jej szło.

Matt

Wesychnał głucho .
-To nic-powiedział prostując się. Sunałją z siebie i wstał by zrobić sobie herbaty. Jemu chyba rzeczywiście był przykazany tylko zbawczy seks zaspakajający potrzeby, no cóz. Chyba po El nie było nikogo kto usiedlił go i kochał. A może to on zepsuł tamten związek.

Camille

Westchnęła i zwlokła się z kanapy, żeby podążyć za Mattem. Stanęła obok i chwyciła go za rękę, po raz kolejny jakoś tak chwytając podbródek chłopaka, żeby nie mógł się wykręcić i patrzył jej w oczy.
- Tak, wiem, że ze spostrzegawczością mam problemy, ale wytłumacz mi, o co chodzi. Moja wina, że już taka jestem? Zamierzasz się za to obrazić czy co? - uniosła pytająco brew.

Matt

-Nie , nie widze potrzeby, w końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedzia odsuwając się od niej i zmierzając do kucni. Wstawił wodę na herbatę i oparł się o blat.

Camille

Chyba nareszcie zrozumiała, a przynajmniej tak jej się zdawało. W każdym razie znowu poszła za nim, trochę zresztą natrętnie.
- Wiele razy pokazałam, że nie jestem dobra w myśleniu i zgadywaniu, a ty cały czas mówisz zagadkami i masz do mnie pretensje. Po prostu powiedz, o co chodzi, to mi wystarczy. - mruknęła i przygryzła nerwowo wargę, czekając na jego odpowiedź. Nawet jeżeli wreszcie zgadła, pewnie Matt nie zamierza jej powiedzieć, więc może się jedynie domyślać.