Zagajnik

Naxod

//Twój ;]//
Wtulił się do dziewczyny jak najbardziej mógł. Nadal było mu zimno, ale już nie aż tak. Nie powinien tak sobie spacerować... xd

Annie

Szła dalej przed siebie zwiedzając zagajnik. Biały puch tak pięknie wyglądał na młodych gałązkach świerków.

Naxod

Leżał zadowolony zerkając co jakiś czas na dziewczynę z uwielbieniem. Westchnął i patrzył na okolicę sennymi oczami.

Annie

-Śpij jak chcesz-powiedziała ciepło do malca.Przechadzała się już nieco wolniej by ułatwić mu sen.

Naxod

Wtulił się do dziewczyny mocniej i przymknął powieki. Zasnął z westchnieniem na ciepłych rękach Annie.

Annie

Spacerowała tak nadal aż w ko0ńcu zatrzymała się na jakimś mchu,który wręcz zapraszał do odpoczynku. Przykryła Naxa szalikiem i usmiechnęła się doń ciepło.-Mój szczeniaczek-zaśmiała się szczęśliwa pod nosem.

Naxod

Zamerdał sennie ogonkiem, a potem znów pogrążył się w śnie. Cieszył się że w końcu wyszło tak jak chyba miało być.

Annie

Zaczęła go głaskać po grzbiecie i nadal się uśmiechała. To była namiastka jej macierzyństwa, którego nie mogła podzielić z Mikem..(wiem banialuki)

Naxod

//Łe tam xd Buu... a czemu?//

Spało mu się świetnie chociaż dalsza część trwała tylko jakieś 15 minut. Ziewnął przeciągle po czym z zadowleniem westchnął i spojrzał na Ann z uwielbieniem.

Annie

-Witaj mały śpioszku-zawołała radośnie. Pogłaskała go po łepku i wstałą z miejsca. -Gdzie teraz.?-spytała psiaka.

Naxod

- Yy... Nie wiem. Dom? - wyszczekał po serii lizania twarzy Ann. xD Zamerdał ogonkiem i popatrzył na Nią figlarnie.

Gość

James przydreptał sobie powoli do lasku, postanawiając nieco odpocząć od miejskiego zgiełku, chociaż akurat tutaj prawie nie widział miasta. Jedynie przy podróży. Jakoś nie marzyło mu się bieganie po sklepach i takie tam, no ale cóż, tak też bywało. Przysiadł chłopak gdzieś pod drzewkiem i pogwizdywał sobie wesoło.

*jakieś takie strasznie luźne te posty, ale okeej. a poza tym zaraz zmienię av. :3*

Lisa

Spacerowała po zagajniku patrząc pod własne nogi. Tym razem nie rozglądała się jak zazwyczaj na boki. Uznała, że spacer po nieprzespanej nocy dobrze jej zrobi. Ręce miała wciśnięte w kieszenie czarnego płaszczyka, a twarz nie wyrażała żadnych emocji. Nuciła pod nosem piosenkę, która ostatnio ciągle siedziała jej w głowie.

Gość

Chłopak popatrzył w dal i dostrzegł nową dziewczynę. Był dość towarzyski i dobrze wychowany, więc wstał i zamknął buźkę, przestając wygwizdywać, co mu przez myśl przeszło. Podszedł do niej, postanawiając kogoś nowego poznać, bo z Mariką kontakt miał już w szkole.
- hej, jestem James. - przywitał nieznajomą i uśmiechnął się do niej przyjaźnie, tak jak miał w zwyczaju. Zmierzył brunetkę wzrokiem, lecz zrobił to dość dyskretnie. Wyglądała na ładną dziewczynę, tylko jakby zaniedbaną. Może i tak było, kto tam wie.

Lisa

- Mhm, witaj. Lisa. - mruknęła niezbyt wyraźnie. Podniosła na chłopaka ze skrywaną niechęcią wzrok. Nie miała ochoty na rozmowę, ale zazwyczaj odrzucała ludzi, gdy zaczynali z nią rozmawiać. Dla niej to zazwyczaj był plus. Wyjęła ręce z kieszeni.