Las za miastem

Camille

Cam. zauważyła chłopaka i zeskoczyła tuż obok, uśmiechając się do niego.
- Camille. - przedstawiła się kulturalnie, jak wypadało zresztą. Jakieś tam podstawy kultury miała, wiadomo przecież. Zastanawiała się, kim jest ten blondyn, bo nie była tu znowu tak krótko, a właściwie go nie znała.

Mike

Spojrzał na dziewczynę- Mike - przedstawił się z uśmeichem. - Długo tu mieszkasz? - zapytał. Mieszkał tu już prawie rok, ale dziewczyny nie spotkał.

Camille

- Miesiąc? Jakoś tak. - wzruszyła ramionami. Próbowała skojarzyć, czy serio go nie widziała, ale nawet na ulicy się nie minęli. Właściwie miała niezłe braki, jeżeli idzie o kontakty towarzyskie. Chyba trzeba to zmienić.
- Nie mów tylko, że grasz na jakimś instrumencie. - stwierdziła ze śmiechem; prawie każdy jej nowy znajomy to robił.

Mike

- Nie - odpowiedział. - Nie lubię grac na czymś - dodał po chwili. - A ty grasz? - zapytał. On wolał od grania np. na gitarze czy pianinie. grac w kosza. Banalne, ale on to kochał i k0oniec.

Camille

- Tak, na pianinie. Tyle że prawie każdy w mieście na czymś gra i wolałam spytać. - stwierdziła i uśmiechnęła się do Matta, ukazując szereg białych zębów. Jakoś dobry humor jej dopisywał.

Mike

- No ja znam tylko jedną osobę która na czymś gra - powiedział. No teraz juz poznał druga.

Camille

- Ja chyba dwie z trzech, z czego ty jesteś tą kolejną. Wolałam spytać, bo to jakieś miasto artystów i chcę wiedzieć, z kim mam do czynienia. - uśmiechnęła się do niego szeroko.

Mike

- Można wiedziec kogo? - zapytał. Chciał wiedziec kto to jest tym artystą.

Camille

- Matt i Jasper. Obydwoje grają na tym samym instrumencie, na gitarze. - wyjaśniła Mike'owi i obdarzyła go kolejnym ze swoich uśmiechów, których w zanadrzu miała całkiem sporo.
- Lepiej się pochwal, co robisz w wolnym czasie. - przekrzywiła lekko głowę.

Mike

- Znam Matta i to bardzo dobrze - powiedział. - Ja nadzwyczajnego - dodał. - Wiesz może co u niego słychac? - zapytał zmieniając temat. Chciał wiedziec co u niego słychac. Dawno się nie widzieli.

Camille

- Musiałeś dawno go nie widzieć, że kompletnie nic nie wiesz. Jestem jego dziewczyną. - oznajmiła i uśmiechnęła się do Mike'a. Przeważnie kumple gadają o takich rzeczach, więc chyba dość dawno się nie spotkali, jak stwierdziła w duchu.

Mike

- No ta gratuluje. Dobrze wybrał - powiedział z uśmiechem. Matta to nie widział odkąd wyjechał na wieś. A to było bardzo dawno temu.

Camille

- Jeszcze nie znasz, a już oceniasz. - mruknęła i wytknęła Mike'owi język, uśmiechając się nieco złośliwie. Standardowy tekst, żeby nie urazić. No tak, tylko że jeżeli się kogoś nie zna, brzmi dziwnie.
- No tak, tylko że mam pewien kłopot. Wielki. - mruknęła potem, poważniejąc.

Mike

- Jaki? - zapytał. - Mów, spróbuje doradzić - dodał. Wiedział, że on dobrze wybrał. W końcu Matt ma dobry gust

Camille

- Pewnie jako najlepszy kumpel przyznał ci się do tego. Zna jeszcze drugą pannę, Lisę. Taka brunetka. Na początku umawiał się z nami obiema, potem dał mi sygnały, których nie zrozumiałam. Obraził się i wybrał ją, potem znowu mnie, czego po raz kolejny nie zauważyłam, no i już trzeci raz dał mi do zrozumienia, co i jak. Tyle tylko, że widziałam, jak ją całował. I wiele razy mówił, że nie potrafi wybrać jednej. Boję się, że nadal coś ich łączy i ja jestem tutaj zbędna. - wyrzuciła z siebie to, co dręczyło ją od dawna. Zrobiło jej się nieco lżej na sercu, zawsze lepiej.