Las za miastem

Annie

Oparła głowę o jego obojczyk.Przytuliła do piersi jego dłoń przymykając oczy.To że był przy niej znaczyło tak wiele.

Mike

On również przymknął oczy. Nie przeszkadzał mu już nawet śnieg. Zaczął bawić się jej kosmykami włosów.

Annie

Nuciła swoja kołysankę bardzo cicho. Czuła przez kurtkę bicie serca chłopaka i usmiechała się.Nale pomyślała o smierci.Wiedziała, ża na zawsze będa razem-Nigdy Cię nie opuszczę-powiedziała przeywając nucenie.

Mike

Chłopak nadal nie otwierał oczu.
Ja ciebie tez - powiedział. Nie przestawał się uśmiechać.

Annie

Pogładziła go po policzku.Spojrzała na biały śnieg.-Moja też będzie tak biała-westchnęła z usmiechem. Przymknęła oczy i zaczęła wspominać te dobre i złę chwile.

Mike

Otworzył po chwili oczy. Odchylił głowę do tyłu i westchnął. Spojrzał w niebo. Znowu zaczęło padać.

Annie

Pogłaskała go po policzku. -Jeśli jest Ci zimno, albo masz dośc śniegu to powiedz kochanie-poprosiła chłopaka.

Mike

Dobrze powiem - powiedział. Na razie nie miał ochoty wstawać chociaż było mu trochę zimno. .

Annie

Westchnęła -Znów się zamyśliłeś.-powiedziałą cicho.Najwyraźniej Mike wracał do swojej przedwyjazdowej postaci. Do tej do której ona go sprowadziła przypadkiem.

Mike

O nie - pomyślał. Znowu się zacznie.
Coś w tym złego - zapytał spoglądając na nią.

Annie

-Nie czemu kochanie.?-spytała. -Ach westchnęła spoglądając mu w oczy-Już nic nie mówię.-dodała pośpiesznie cicho.

Mike

Bądź ze mną szczera - powiedział. Jeśli miało się to znowu powtórzyć to on dziękuje.

Annie

-Ależ jestem..-baknęła.Przygryzła wargę wypychając językiem kolczyk.Dotknęla palcem różyczki i przypomniało jej sie o kimś.

Mike

Wiem, że nie odpowiada ci to, że eis tak zamyślam, ale co ja na to poradzę - powiedział.

Annie

Ocknęła się po chwili.-Nie Mike, uwierz mi mnie to nie przeszkadza-powiedziała i splotła jego dłonie sobie na brzuchu.