las

Gość

Przyszedł do lasu i zobaczył ławeczkę podszedł do niej i usiał w oczekiwaniu na Paula

Wilczyca

Wbiegła tu i już dalej nie uciekała. Położyła się pod drzewem i płakała.

Gość

Wszedł powoli i zmierzał w kierunku wilczycy. Warknął na nią i położył się pod jakimś drzewkiem. Jego rany były głębokie i uniemożliwiały mu bieg oraz atak. Rozglądnął się po lesie.

Richard

Szedł szybko lasem, usiłując nie wchodzić w największe zaspy śniegu. Ale się wpakował, skrót nie był dobrym pomysłem. Poprawił plecak na ramieniu.

Lisa

Szła lasem lekko skrzywiona. Nie można pobiegać, nie można poćwiczyć to co w zimę można? Jak na złość wpadła nogą w jedną z największych śnieżnych zasp, a że ona nosiła adidasy nie było to uczucie przyjemne. Uniosła nogę, którą wpadła do góry i wyjęła palcem z buta śnieg. (jak to brzmi xD)

Richard

Zauważył w pobliżu dziewczynę, wykonywała jakieś dziwne gesty. Uniósł lekko brwi, dopiero po chwili uświadomił sobie, że wyjmuje śnieg z buta. Dostrzegł w niej swoją wybawczynię, podszedł szybko.
- Przepraszam? - odezwał się głośno, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę.

Lisa

Akurat wyrzuciła z buta ostatni "kawałek" śniegu. Opuściła nogę i spojrzała na chłopaka.
- Tak? - zapytała bez większych emocji. Jego akurat jeszcze tu nie widziała. Ugh, dobrze, że chociaż starała się nie być oziębła jak to u niej zazwyczaj bywało.

Richard

Wzruszył lekko ramionami.
- Szukam drogi do osiedli. Próbowałem skrócić drogę i chyba mi się nie udało. - przyznał niechętnie. Och, nie znosił przyznawać się do błędu, teraz jednak nie miał wyboru. Skrzywił lekko wargi.

Lisa

- Tak źle nie jest. Idziesz tą ścieżką - wskazała na słabo widoczne, lekko wydeptane miejsce za sobą. - i skręcasz w prawo. Mogę pomóc. - stwierdziła wzruszając ramionami. I tak nie miała nic do roboty, a ćwiczyła "bycie miłą". xd

Richard

Przyjrzał się z powątpiewaniem wskazanemu przez dziewczynę miejscu. Ścieżka? No cóż, bardzo naciągane określenie, kilka śladów w śniegu. Musiało mu to jednak to wystarczyć.
- Dzięki. - mruknął skinąwszy krótko głową.

Lisa

Wymamrotała coś niedosłyszalnie pod nosem i spojrzała przed siebie. Czeka ją długi spacer. Spacer! Nie bieg! To takie smutne... (xD) Westchnęła i ruszyłą wolno.

Sitong

Bawił się w śniegu. -To nic, że są ślady…… Przerzyję xD - pomyślał i wskoczył w kupkę śniegu obsypując wszystkich do okoła {Richard, Lisa}.

Lisa

//Sitong czy możesz nie wcinać się do rozmowy innych?! Nie irytuj... I pisz poprawnie. No sorry "przerzyje"? Rolling Eyes

//

Richard

Skinął ponownie głową i ruszył za dziewczyną, szybko dopasowując do niej tempo.
- Richard jestem. - odezwał się po chwili, chcąc przerwać męczącą ciszę.

Lisa

- Lisa. - rzuciła krótko patrząc przed siebie ciemnymi oczami. Jak do każdego utrzymywała raczej dystans. Dopiero po chwili zerknęła na chłopaka kątem oka.