Normalne jezioro

Lisa

Odgoniła ręce chłopaka machnięciem własnych dłoni nad głową. Lis - no tak. Powstrzymała się od wywrócenia oczami. Spojrzała na chłopaka z dystansem.
- Naprawdę nic się nie stało. Przysięgam. - odpowiedziała szczerze.

Gość

Wzniósł oczy ku niebu.
- Chyba musiało, skoro się ze mną skontaktowałaś. - uniósł lekko brew, bo jakoś się nie spodziewał, że kiedykolwiek da o sobie znać, tak się zachowywała.
- Okej, skoro nie chcesz, nie mów. Mogę pomilczeć, postaram się. - zaproponował w końcu.

Lisa

- Ech... No przecież mówie, że nic! - rzuciła już mocno zirytowana. - Sama nie wiem dlaczego napisałam. Nie pytaj mnie. Czasami robię dziwne rzeczy co chyba już zauważyłeś. - rzuciła zerkając na chłopaka. Potem spojrzała na wodę, po której dryfowały niektóre kry.

Gość

Wzruszył ramionami.
- Okej, czy ja coś mówię? Lepiej cię nie drażnić. - rzucił tylko, bo jakoś nie bardzo rozumiał, o co mu szło, chociaż z innej beczki mu się podobała, więc starał się być dosyć miły i tak dalej, nie xd.

Lisa

- A żebyś wiedział. - rzuciła nieco złośliwie. Podniosła jeden z kamyków leżących na ziemi obok niej. Bawiła się nim przerzucając z jednej ręki do drugiej.

Gość

Wzruszył ramionami i zajął ręce wrzucaniem kamieni do jeziora, rozbijając na nim cienkie kry lodowe. Co jakiś czas popatrywał na Lisę. Skoro chciała sobie pomilczeć, postanowił to wytrzymać.

Lisa

W końcu, gdy znudziła jej się zabawa kamykiem rzuciła go przed siebie. Otrzepała pobieżnie ręce i zerknęła na chłopaka. Zaczynało jej się nudzić.
- Więc... Co u Ciebie czy coś? - spytała nieco mrukliwie.

Gość

- Włóczę się tu i nudzę. - mruknął lakonicznie, nie opowiadając o swoim wyjeździe i tym, co się działo. Postanowił to ładnie przemilczeć, żeby jej nie opowiadać swoich historii.

Lisa

- Taa... Dużo. - mruknęła pod nosem biorąc do ręki kolejny kamyk. Podrzucała go przez chwilę w ręce po czym rzuciła przed siebie w jezioro trafiając w krę.

//Ee... Brak weny xd//

Gość

- Tsa, bardzo. Okej, wyjechałem. - przełamał się w końcu, ale sam z siebie nie zamierzał zagłębiać się w tłumaczenie, gdzie, po co, co się działo i tak dalej, więc kontynuował wrzucanie sobie kamyków.

Lisa

- Mhm.- mruknęła rzucając kolejny kamyk. Wygrzebała jeszcze innym i jak poprzednimi bawiła się bezcelowo w rękach. Zdecydowanie to była jej ulubiona zabawa w takich miejscach, bo jedyna.

Gość

Nie ma co, strasznie go to zachęciło do mówienia. Niemalże pewny, że nie jest słuchany, po prostu usiadł wygodniej i przymknął oczy, wsłuchując się w ciche odgłosy czegoś tam, bo coś słychać było na pewno, nie, tak myślę.

Lisa

Spojrzała na leżącego chłopaka. Sama mimo wszystko nie oddała się odpoczynkowi jeśli można było to tak nazwać. Pobawiła się kamykiem jeszcze chwilę po czym wyrzuciła go daleko przed siebie. Po chwili dało się usłyszeć ciche pluśnięcie. Westchnęła głucho.

Gość

No to w końcu otworzył swoje ślepia i przetarł je, rozglądając się, bo chyba na chwilę przysnął, chociaż zaraz się ocknął. Jakoś ostatnio cały czas senny był.
- I nie przeszkadza ci moja obecność? - spytał dość głupio, ale nie dość, że dopiero się obudził, to był zaskoczony, że Lisa dalej tu siedzi, bo ostatnio go nie polubiła szczególnie.

Lisa

- Dzisiaj tyle nie gadasz. - rzuciła z nieco złośliwym uśmieszkiem. - Poza tym przysnąłeś. - wzruszyła ramionami. Odgarnęła za ucho kosmyk włosów. - Ach, jeszcze, by Cie okradli byłoby na mnie. - dodała po chwili kładąc rękę na sercu w teatralnym geście. Tak, zdecydowanie bardzo dużo mówiła. xd