Małe jezioro

Noah

Nie chciał się śmiać, więc tłumił w sobie ogromny śmiech. Nie chciał być nie miły w stosunku do kotka. Wyciągnął fajki z kieszeni, zapalił jednego.

Mike

Chłopak zaczął się śmiac.
Tak w ogole to Mike jestem - powiedział. No tak nie przedstawił się nawet.

Gość

Kichnął i zeskoczył z kolan. Poszedł w stronę przeciwna do Noahá. Położył się przy drzewie.
-A może pójdę już?-pytał samego siebie.-Tak, nikomu nie jestem potrzebny.- Powiedział wreszcie i szedł powoli do wyjścia. Odwrócił się jeszcze raz-Nie dziwie się, ze go nikt nie lubi. To samo zÜö- powiedział.

Mike

chłopak podbiegł do kota.
Gdzie ty się wybierasz - zapytał. Wziął go na ręce i wrócił do chłopaka.

Noah

- Noah - powiedział do niego. W palcach zgnutł peta. Oblizał swoje suche wargi, zaczął zmierzać w kierunku wody. Poprawił swoją dżokejkę. - skąd jesteś? - zapytał.

Mike

Z Kalifornii, a ty - zapytał. Spojrzał na chłopaka kątem oka. Uśmiechnął się delikatnie.

Gość

Znów zeskoczył. Poszedł w stronę przeciwna do Noahá i Mikeá.
-A może wreszcie pozwoli mi odejść?-pytał znów siebie. Odwrócił się jeszcze raz-Nie dziwie się, ze go nikt nie lubi. - Powtórzył. Spojrzał na Mikeá. - Niech się pobawi.- Mówił. Juz był przy chęci wyjścia.

Noah

- Ja? Z Las Vegas. Miesto rozpusty i kasyn. - mruknął lekko rozbawiony do Mike'a. Przypomniały mu się chwile z jego szurniętą rodzinką, którą zostawił.

Mike

Tak wiem co to Las Vegas - powiedział. Tak miał tam 18nastkę. Nawet nie pamiętał połowy wieczoru. Uśmeichnął się delikatnie

Gość

Usiadł przy wyjściu. Podziwiał widoki, lecz w kazdej chwili mógł wyjść. Próbował wyjść, lecz jakoś myśl o Mike´u powstrzymywała go.

Noah

- Ta... Ja tam mam swoją dziwną rodzinkę. Ja jedynie jestem taki normalny - mruknął do chłopaka. Usiadł ponownie przed wodą na trawie, tym razem była ona lekko mokra.

Mike

Ja mam normalną rodzinę. A nie przepraszam to nie dotyczy mojej siostry - powiedział z uśmeichem.

Noah

- Tak, ale ja moją rodzinę zostawiłem bez słowa. miałem dość licznych pytań, co wieczór matka sie o coś czepiała. - powiedział do Mike'a. Zabryzł lekko wargę.

Mike

Chłopak wziął kota na ręce.
Nie dziwie ci sie - powiedział.
Moi też się mnie ciągle o coś czepiali, ale wytrzymałem - dodał.

Noah

- Śmieszne jest to, że oni kompleteni nie wiedzą gdzie teraz jestem. Zniknąłem w tajemniczych okolicznościach... - mówiąc to uśmiechnął sie nikle. Poprawił dżokejkę. Wstał ponownie.