Jezioro Spełnionych Marzeń

Gość

To małe jeziorko, z niezwykle czystą wodą. Na dnie leżą różno kolorowe kamienie, które połyskując w słońcu nadają jeziorku niepowtarzalny wygląd. Niektórzy wierzą, że gdy ktoś żuci kamień przez lewe ramię, myśląc życzenie, spełni się ono.
******
Przyszła i usiadła na śniegu. Wpatrywała się w wodę, w której znajdowały się przepiękne kamienie.

Sharon

Dziewczyna przyszła nad jezioro. Pomrukiwała coś pod nosem i od czasu do czasu wzdychała. Zastanawiała się czy to dobry wybór wyjeżdżać od rodziców. Usiadła na śniegu i wpatrywała się w taflę wody.

Gość

Odwróciła się i zauważyła dziewczynę.
-Dzień dobry.-powiedziała podchodząc do niej.

Sharon

Ta wyrwana z zamyśleń spojrzała na dziewczynę.
Cześć - mruknęła ponuro. No cóż ona taka była. Wiele osób właśnie przez to nie chciało się z nią przyjaźnić chociaż ona była inna gdy komuś zaufała. Uśmiechnęła się kątem ust. Przejechała delikatnie po swych wargach językiem uważając na to by nie rozmazać czerwonej szminki.

Gość

Odsunęła się do tyłu. Dlaczego ona jest taka? Tego nie mogła się dowiedzieć.
-Od kiedy mieszkasz w tym mieście?-spytała znowu.
-Ja przyjechałam przed chwilą z Nowego Jorku. Rodzice mi zarli i zwierzę. Postanowiłam z tamtąd wyjechać...-powiedziała nie co smutniej.

Sharon

Chelsea - przedstawiła się. Westchnęła. Nazywała się jak ulubiony klub sportowy rodziców.
Ja jestem z Londynu - dodała. Spojrzała kątem oka na dziewczynę. Zdobyła się na większy uśmeichem. Na razie nic nie mówiła, ale potem gdy kogoś pozna to nie potrafi zamknąć buzi.

Gość

-Katherine.-przedstawiła się. No tak zapomniała wcześniej. Cóż... tak to jest.

Sharon

Spojrzała na dziewczynę. Nie zamierzała się odezwać. Z resztą ona tak miała. Nigdy nie lubiła wymyślać tematu do rozmowy, a potem nie da się jej zamknąć buzi.

Lisa

Przyszła nad jezioro. Śnieg, lód i cała reszta łącząca z zimą ją dobijała razem z ciepłymi ubraniami. Czy ta zima nigdy się nie skończy?! Skrzywiła się i spojrzała na zamarznięte jezioro. Pokrywała je bardzo gruba warstwa lodu. Ech... Szybko to ja sobie nie pobiegam... - pomyślała z westchnieniem.

Gość

Przyszedł nad jezioro. Wzrok wbił w ziemie. Po chwili poczuł, że na coś wpadł. Podniósł wzrok. Znowu - pomyślał. Przepraszam - powiedział jak to zwykle. No tak pamiętał skądś dziewczynę.

Lisa

- Nic się nie stało. - bąknęła i spojrzała na chłopaka. Ja pier... znowu ten? Wzniosła ukradkowo oczy ku niebu czego chłopak nie mógł zobaczyć. Spojrzała nań przelotnie. - Mhm, cześć czy coś. - burknęła patrząc na zamarznięte jezioro.

Gość

Cześc - mruknął. Znowu się spotykamy - powiedział. Na którą to on już dziewczynę wpadł. Westchnął po cichu.

Lisa

- Taa... - mruknęła i zerknęła na chłopaka. Wywróciła oczami. - Czy Ty zawsze jesteś taki smutny czy coś? - Nie mogła tego znieść. Ciekawość? Zapewne jak to ona. Wzdrygnęła się przypominając sobie swoje radykalne zmiany w okresie dorastania. *.*

Gość

Od pewnego czasu. Mam ku temu powody - powiedział. No tak ostatnio to nie był taki jak zawsze. Nie umiał sobie znaleźć miejsca.

Lisa

- Pff... Chyba długiego. - stwierdziła nieco zgryźliwie i znowu spojrzała krytycznie na jezioro oraz ziemię. Westchnęła głucho. No ile mam jeszcze czekać? Kiedy to stopnieje?