Błękitne jezioro

Annie

-Nie wiem.. może nie chcesz pamiętać-powiedzała z lekkim przekąsem. -Pisałam o Ciebie z Paryża, nie wiem czy doszedł ten list.

Mike

Pokręcił przecząco głową.
- A co pisałaś? - zapytał. Jakoś był ciekawy co było zawarte w tym liście.

Annie

-A takie tam, różne..-powiedziała w sumie sama nie wiedząc czemu o tym wspomiała. Pisała w liście jak bardzo za nim tęskni i jak wiele straciła rozstając się. Ech.. może to i dobrze,ze list nie doszedł.?

Mike

Usiadł na przeciwko niej.
- A dokładnie? - zapytał. Ciekawy był i to bardzo. Zapewnię pisała jak to bardzo go nienawidzi i nie chce go na oczy widzieć.

Annie

-A czy to teraz ważne.?-spytała spoglądając na niego z nad okularów. - Chcesz wiedzieć,że za Tobą tęskniłam i było mi źle bez Ciebie.-dodała z lekkim wyrzutem. Chciał wiedzieć, proszę bardzo. Annie jaką kolwiek nadzieję kryła w sobie.

Mike

- Będziesz teraz próbowała wzbudzić poczucie winy we mnie? - zapytał unosząc jedną brew do góry. Tak właściwie to on już nawet nie pamiętał czemu tak właściwie zerwali.

Annie

-Ani mi się śni.-powiedziała twardo.- Chyba byś za bardzo tego chciał-dodała zerkając na niego ukradkiem. No co jak co, ale zaczynała się czuć jak zdezorientowany szczeniak.

Mike

- Pewnie, że tego chcę. Bardziej niż czegokolwiek - odparł sarkastycznie. Czuł, że męczy go ta dziwna wymiana zdan.

Annie

- Czy ty ewidentnie chcesz się pokłocić.?-spytała sięgając ponownie po cygaretkę. Miała pokojowe zamiary od samego początku, a on nagle przypuszcza na nią szturm.

Mike

- Ja się nie kłócę tylko prowadzę grzeczną wymianę zdań - powiedział. Jego zdaniem nie chciał doprowadzić do kłótni tylko mówił to co mu ślina na język przyniesie chociaż powinien pomyślec zanim cos powie.

Annie

Westchnęła. No tak Mike.-pomyślała.
-Teraz Ty się staczasz..-powiedziała cicho.- NIe przewidujesz niczego między nami prawda.?-spytała bo nie wiedziała w sumie o czym mogą pogadać.

Mike

- Czemu się w ogóle pytasz skoro widzę, że ty i tak tego nie chcesz - mruknął pod nosem. Z resztą w obliczy tego co wydarzyło się niedawno on nie widzi siebie z nikim.

Annie

- Nie powiedziałam,że nie chcę-rzuciła przenosząc całą swoją uwagę na niego. Mieli teraz cięższe charaktery które ścierałyby się non stop. Musieli by bardzo chcieć i bardzo przyłożyć się do tego by coś im w ogóle wyszło nawet gdyby to miały być czysto koleżeńskie relacje.

Mike

- To widać - mruknął jedynie. On się zmienił, ona się zmieniła. Nie pasują już do siebie.
- A resztą zaistniała pewna sytuacja i daje sobie spokój z kobietami - dodał.

Annie

-Abstynent.?-spytała zerkając z nad okularów.-Czy może nadal kręcisz z byłą przyjaciela.?-spytała przypominając sobie dziewczynę,która doprowadzała ją doszału,a tym samym jego najlepszego kumpla i chłopaka Lisy.Powinna sporawdzić co niej. Czy wszytsko się ułożyło. Czekając na odpowiedź bawiła się kosmykiem.