Błękitne jezioro

Annie

- Zmieniłes się. Chociaż biorąc pod uwagę to,ze byłes taki nim tu przyjechałeś to raczej wróciłes w pełni do starych nawyków.-powiedziała ambitnie. Spojrzała na taflę wody i zanurzyła w niej dłoń wczesniej zrywając się z pnia niczym oparzona. Mike mógł być zaskoczony wieloma rzeczami w jej wykonaniu. Dziewczyna nagle się wyprostowała po czym zaczęła rozpinać guziczki u bluzki. Miała ochotę na kąpiel.

Mike

Spojrzał na dziewczynę. Że też jej się zachciało kąpac w jeziorze. W sumie było lato więc nie było to jakoś bardzo szalone. Uśmeichnął się pod nosem i obserwował jej poczynania.

Annie

Odpinała guzik po guziku, jak na sesjach, jak na pokazach mody gdy ściągały płaszcze. Zakołysała lekko biodrami i bluzka zsunęła się z jej ramion na ziemię. Po chwili zaczęła zsuwać z siebie spodnie. Niby od tyłu nic się nie zmieniła , niby nic, cicha woda, ale gdyby ktoś jej się przyjrzał nie uwierzyłby. Kształty pełniejsze, iust większy. Annie się zmieniła serio.

Mike

Musiał przyznać, że wyładniała. I to bardzo. Nie była już tym kościotrupem jak kiedyś. Westchnął pod nosem. Ponownie przymknął oczy. Zaczął rozmyslac o czymś zupełnie nie istotnym.

Annie

Po chwili była już cała mokra. Wykorzytsała chwilę nieuwagi i podeszła do niego. Przytuliła się do niego od tak mocząc go jak tylko można było. Skoro nie chciał weujc do wody, woda przyszła do niego.

Mike

Otworzył oczy i odsunął sie od niej. wstał i spojrzał na nia.
- No wiesz co? - zapytał. Bez wahania podszedł do niej i wziął ją na ręcę. Podszedł do jeziora i wrzucił ją do niego. Uśmiechnął sie triumfująco.

Annie

-Cwaniak-zawołała wyłaniając się z wody i w mgnieniu oka wciągnęla do w mokrą toń dodatkowo wskakując na niego tak by nie wstał za szybko. -Cwaniaczek-skwitowała widząc go leżacego w wodzie po czym wytknęła mu język.

Mike

Kiedy już zdołał się od niej uwolnic usiadł na brzegu.
- To nie fair. Ja mam ciuchy mokre - powiedział. Przez głowę przeszła mu myśl czy może nie zatopic jej ciuchów, ale nie będzie aż taki dziecinny.

Annie

Podeszła dobrzegu i wyjęła z kieszeni spodni gumkę do włsoów które zaraz pospiesznie zebrała w kucyk. -Zaraz wyschną- powiedziała jakoś tak zciągając z niego koszulkę. Czuła,ze chłopak z sekundy na sekundę będzie coraz bardziej zakoczony.

Mike

- Sam bym na to wpadł - powiedział. Był zaskoczony i zarazem zdziwiony. Annie nigdy nie była aż taka śmiała. Kiedyś była cichą myszką. Ale każdy się zmienia. Jest to nieuniknione.

Annie

W pewnej chwili Annie odbiło,że tak by to nazwała. Korzystając z tego że chłopak siedział jakby okrakiem z podkurczonymi nogami wcisnęła się pomiędzy nie i plecy oparła o jego tors po czym przymknęla oczy. On ją zabije, no ale cóż. Oployła ręce wokół jego ramietnia opartego o kolano i przytuliła policzek do jego bicepsa. Ona tęskniła za Mikem, którego tu poznała.

Mike

Brodę oparł o jej ramię i przymknął oczy. W ogóle po co on to robił? Powinien się od niej odsunąć czy coś. Ale nie miał na to ochoty. Westchnął pod nosem.

Annie

-Wiesz.. może to dla Ciebie nic nie znaczy, ale tęskno mi do mojego starego Mike. -powiedziała sunąc palcami po jego podramieniu.

Mike

- Stare ko Mike nie ma i nie będzie - odparł. już nie będzie taki jak kiedys. O dziwo wolał siębie w takiej, a nie innej wersji.

Annie

-Domysliłam się.-powiedziała.-Zamierzasz mnie unikać do końca życia.? Czy masz na mnie inny plan.?-spytała odwracając się twarzą do niego. No cóż błękitu oczu nie zmienił.