|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 0:06, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
-Kiedy to wreszcie skończysz?!-warknął na dziewczynę. Nie miał ochoty by ktoś go dotykał, a co gorsza jego ran, które uważał za święte (xD).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:09, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tamara szybko usztywniła łapę czymś dość twardym i nadającym się do tego oraz zabandażowała opatrzone rany. Cofnęła się o trzy kroki.
- Teraz powinno być ci dobrze. - powiedziała cicho. Choć nie doznała uszczerbku na zdrowiu wskutek pogryzienia czy skrzywdzenia przez tego psa, dalej się go trochę bała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:12, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
-Już?!-warknął na nią znowu złowrogo. Taka natura...
Owinął łapy ogonem i usiadł obok zakrwawionego miejsca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:14, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna usiadła na śniegu, jakieś pięć metrów od psa. Co jakiś czas popatrywała na niego. Fakt, bała się go, ale ją intrygował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:16, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
-O co jej chodzi?-warczał na siebie. Wstał i poszedł w stronę północy. Na niebie pojawił się księżyc, a on zmierzał w jego kierunku.
//Weny brak//
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:21, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tamara westchnęła cicho i wstała. Kontynuowała niespieszną przechadzkę, stukając różne rytmy dłonią o uda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:25, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Westchnął po psiemu. Nudziło mu się, a wokół tylko śnieg i pustka. Podszedł do Tamary i przekręcił łeb. Na czterech łapach był jej powyżej pasa, a co dopiero na dwóch.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:27, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna zatrzymała się i zlustrowała wzrokiem psa.
- No, co jest? Lepiej ci? - zapytała, w nadziei, że Tabriz ją zrozumie. Chciała, by czuł się dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:31, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Nie zrozumiał jej w ogóle. Usiadł przed nią i wpatrywał się nań lodowatym wzrokiem. Chciał się zaprzyjaźnić, ale nie chciał robić z siebie głupka i milusiego piesia. To go denerwowało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:32, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tamara przykucnęła i ponownie podsunęła dłoń pod wrażliwy psi nos. Chciała uzyskać jego zgodę na pogłaskanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 0:35, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Wyszczerzył kły i przejechał nimi po dłoni dziewczyny, a przy okazji powąchał. Przejechał kłami bardzo delikatnie; tak, że nawet muchy by nie zabiło. Miała zgodę na pogłaskanie. Usiadł tyłem do niej i pomachał ogonem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:10, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tamara delikatnie przesunęła dłonią po karku Tabriza. Może jednak nie było się czego bać, pies nie zamierzał jej krzywdzić. Byłoby dobrze. Ciekawa była, czy ma właściciela. Zapewne już tak, dlatego nie jest do końca dziki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:15, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tab przypomniał sobie złe chwile i ugryzł Tamare w rękę. Myślał, że to inna osoba. Otworzył oczy i odsunął się od niej szybciutko, żeby jej znowu czegoś nie zrobić. Wiedział, że jest bardzo silny, dlatego nie chciał jej czegoś zrobić przez przypadek, bo ten wypadek może być śmiertelny. Na szczęście jego i Tamary ugryzienie było lekkie, ale krew leciała jak zawsze po ugryzieniu. Popatrzył Tamarze w oczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:19, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna syknęła cicho i cofnęła szybko dłoń. Schowała ręce za plecami i cofnęła się o dwa kroki. Chociaż ugryzienie nie było bolesne, spotęgowało jej pierwotny strach przed dużymi psami. Obejrzała się za siebie, przez chwilę rozwazając opcję ucieczki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:26, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
//Ratunku!! Noga mi zdrętwiała... xD//
Patrzył na nią jakby ze zdziwieniem. Odwrócił się wreszcie i poszedł o dwieście kroków dalej. Popatrzył na nią jeszcze raz i usiadł. Tym razem jego wzrok skierował się na niebo.
-Może opuszczę już to miejsce?-mówił do siebie. Nie widział jeszcze czegoś takiego, że ktoś się go bał. To było praktycznie nie możliwe.
-Ode mnie lepszy jest nawet york...-mówił do siebie dalej patrząc w niebo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|